Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krajewski ma już patent na Mocka

Jacek Antczak
Marek Krajewski opatentował nazwisko bohatera swojej książki
Marek Krajewski opatentował nazwisko bohatera swojej książki Fot. Paweł Relikowski
Wrocławski pisarz zgłosił swojego bohatera do urzędu patentowego. Eberhard Mock dołączył do Pana Tadeusza, Hansa Klossa i Puchatka.

Marek Krajewski, znakomity wrocławski pisarz, autor sześciu powieści kryminalnych o komisarzu niemieckiej policji kryminalnej Eberhardzie Mocku, zastrzegł nazwisko swojego bohatera w urzędzie patentowym.

Przyznał, że jednym z impulsów do tego kroku było opublikowanie "Breslau Forever", powieści innego wrocławskiego pisarza Andrzeja Ziemiańskiego. Później Krajewski zarzucił na naszych łamach Ziemiańskiemu literackie kłusownictwo. Uznał bowiem, że wykorzystywanie nazwy Breslau w powieści nawiązuje do jego twórczości. Pisarz nie mógł opatentować nazwy "Breslau", ale symbol jego powieści - nazwisko komisarza Mocka - owszem.

Nazwisko bohatera książek Krajewskiego będzie teraz chronione podwójnie - prawem autorskim oraz, jako znak towarowy, przez urząd patentowy na wielu "polach eksploatacji" (np. w hotelarstwie czy gastronomii). - Nie jestem megalomanem, chodzi tylko o to, że lubię swojego bohatera i nie chciałbym, by jego nazwisko pojawiło się w nazwie jakiegoś wrocławskiego klubu go go, podejrzanej knajpy czy marnej klasy hotelu - tłumaczy Marek Krajewski. - Nie zrobiłem tego dla pieniędzy, jestem pisarzem, nie chcę zarabiać na Mocku poza literaturą. Niestety, coraz częściej docierają do mnie informacje o próbach wykorzystywania Mocka do merkantylnych celów. Niestety, prawo autorskie słabo chroni twórców przed działaniami ludzi nieuczciwych.

Rzecznicy patentowi uważają, że zarejestrowanie nazwiska jako wzoru patentowego jest najprostszym sposobem walki z nieuczciwą konkurencją.

Rzecznicy patentowi uważają, że zarejestrowanie nazwiska jako wzoru patentowego jest najprostszym sposobem walki z nieuczciwą konkurencją. Spośród znanych bohaterów literackich czy filmowych znaleźliśmy w urzędzie patentowym Pana Tadeusza (zarejestrowany w grupie "alkohole") i Hansa Klossa (np. w usługach SMS). Firmie, która chciała opatentować cukierki pod nazwą "Harry Potter", odmówiono. Patent na Kubusia Puchatka (np. jako urządzenie do gaszenia ognia i środek do czyszczenia zębów) ma firma upoważniona przez Disneya.

Zapytaliśmy Marka Krajewskiego, czy opatentowany już Mock rozwiązuje na wakacjach zagadkę makabrycznej zbrodni i trafi do następnej książki. - Nie potwierdzam i nie zaprzeczam - odparł pisarz, ujawniając tylko, że już w lipcu chce skończyć kolejną powieść. Ukaże się wiosną, nakładem Znaku, nowego wydawcy wrocławskiego autora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska