Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inni stawiają na sport

Paweł Pluta
Piłkarze Śląska dostali z miasta 5,5 mln zł. Lech Poznań tylko 1 mln, bo resztę dzieli się między innych
Piłkarze Śląska dostali z miasta 5,5 mln zł. Lech Poznań tylko 1 mln, bo resztę dzieli się między innych Fot. Paweł Relikowski
Pisaliśmy o dramatycznej sytuacji trzech wrocławskich klubów, które nie mogą liczyć nawet na najmniejszą pomoc z miejskiej kasy.

Mowa o piłkarkach ręcznych AZS AWF, szczypiornistach Śląska oraz siatkarkach Gwardii.

Dwie pierwsze drużyny wywalczyły awans do ekstraklasy i - mając obietnice wsparcia z ratusza - do niej się zgłosiły. Teraz zostały na lodzie i do rozgrywek raczej nie przystąpią. Sekcjom grozi upadek. Siatkarki Gwardii mają reprezentować Wrocław w europejskich pucharach, ale wyjazd do Azerbejdżanu nadszarpnie klubowy budżet. Mimo promocji miasta urzędnicy nie znaleźli grosza dla siatkarek.

Postanowiliśmy zatem zajrzeć do Poznania, aby zobaczyć, jak tam władze lokalne wspierają ligowe zespoły. Najważniejszym klubem w mieście jest Lech, na którego mecze przychodzi ok. 17 tys. widzów (stadion przebudowywany na Euro nie mógł pomieścić więcej). Lech gra drugi rok z rzędu w pucharach, lecz w ramach promocji miasta dostaje "tylko" milion zł na sezon.

Władze Poznania wiedzą, że nie samym futbolem człowiek żyje i w miejskim budżecie uwzględniają także inne dyscypliny sportu.

Władze Poznania wiedzą jednak, że nie samym futbolem człowiek żyje i w miejskim budżecie uwzględniają także inne dyscypliny sportu. - Kluby funkcjonują w cyklu sezonowym, a nie - jak każdy budżet - rocznym, i na ich prośbę przyznajemy im dofinansowanie po zakończeniu sezonu na podstawie tego, co w nim osiągnęły. Już na dniach nasze zespoły będą wiedziały, jakimi środkami wesprzemy ich z miejskiej kasy - mówi Maciej Piekarczyk z Wydziału Kultury Fizycznej Urzędu Miasta w Poznaniu.
A jak to wyglądało w minionym sezonie? Koszykarze PGB Poznań, którzy ledwie utrzymali się w PLK, otrzymują z budżetu miasta ok. 700 tys. zł. W ekstraklasie koszykarek Poznań stać na dwa zespoły: Inea AZS (6. miejsce w PLKK) może liczyć od miasta na 500 tys. zł w sezonie, a MKUS (9. pozycja) na 240 tys. zł. Szczypiorniści Grunwaldu występują od lat w I lidze (de facto drugiej), a z miejskiej kasy dostają 220 tys. zł na sezon. O 10 tys. zł mniej od władz Poznania otrzymują piłkarze nożni I-ligowej Warty.

Na wsparcie z budżetu miasta mogą też liczyć niszowe dyscypliny. I tak np. sumą 150 tys. zł dotowani są rugbyści Posnanii, występujący w I lidze. Poznań to stolica męskiego hokeja na trawie. W ekstraklasie reprezentują go aż cztery zespoły: Grunwald (otrzymuje z miasta 80 tys. zł), Pocztowiec (60 tys.), AZS AWF (55 tys.) i Warta (10 tys.).

Piłkarze ręczni Miedzi Legnica dostali w poprzednim sezonie 530 tys. zł.

Przykłady wspierania klubów z miejskiej kasy znajdziemy też na Dolnym Śląsku. Piłkarze ręczni Miedzi Legnica dostali w poprzednim sezonie 530 tys. zł na sezon. W Jeleniej Górze zgłoszono do rozgrywek ekstraklasy szczypiorniaka kobiet Klub Piłki Ręcznej, który z biura promocji miasta otrzymał 50 tys. zł. - Czekamy na podział pieniędzy na sport kwalifikowany - mówi Andrzej Buklarewicz, prezes sekcji.

Jak widać, inni potrafią wygospodarować pieniądze na klubowy sport, bo wiedzą, że bez niego nie będzie tego małego, na poziomie szkół czy amatorów. Dzieci i młodzież potrzebują wzorców, a kibice emocji. We Wrocławiu o tym zapomniano.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska