Budynek już jest (kamienica w Rynku), zabytki też (z rękopisem "Pana Tadeusza" na czele), potrzebne są jeszcze koncepcja placówki i pieniądze na jej zrealizowanie. Wierzę, że pomysł na to muzeum sprawi, iż młodzi ludzie będą ustawiali się do niego w kolejkach, by dowiedzieć się, jak niebanalną postacią był Adam Mickiewicz, i zrozumieć, że to właśnie romantycy określili najbardziej nasze poczucie polskości.
Jestem też pewna, że w muzeum znajdzie się również miejsce dla rękopisów Henryka Sienkiewicza, Juliusza Słowackiego (i to mimo pewnego dystansu, jaki cechował jego relacje z Mickiewiczem), Aleksandra Fredry i wielu innych bezcennych dla naszej historii zabytków.
Pokazywane zwykle w czasie specjalnych wystaw towarzyszących rocznicom, konferencjom czy spektakularnym wydarzeniom, na co dzień dostępne są badaczom, konserwatorom i historykom sztuki. Ale najwyższy czas, by mogli je też zobaczyć zwykli ludzie, uczniowie, dla których lekcja w takim muzeum mogłaby być najważniejszą lekcją polskiej historii i literatury.
I aż się prosi, by podobne muzeum miała też Biblioteka Uniwersytecka we Wrocławiu. Poza specjalistami niewielu wrocławian wie, że to właśnie tutaj znajdują się tak cenne rękopisy, jak korespondencja Marcina Lutra, Erazma z Rotterdamu i Kalwina, księgozbiór rodziny Schaffgotschów z Jeleniej Góry, kolekcja rękopisów uczniów i następców słynnego śląskiego mistyka Jakuba Boehmego czy najstarszy atlas w Polsce - jeden z czterech egzemplarzy, bo pozostałe są w Bibliotece Polskiej Akademii Nauk w Kórniku, wrocławskim Ossolineum i Bibliotece Jagiellońskiej - "Geografia" Ptolemeusza, wydana w 1482 roku.
Biblioteka Uniwersytecka będzie przenosić się do nowej siedziby - dostępne dla studentów księgozbiory opuszczą stare mury przy ulicy Szajnochy.
Biblioteka Uniwersytecka będzie przenosić się do nowej siedziby - dostępne dla studentów księgozbiory opuszczą stare mury przy ulicy Szajnochy. Może więc w tym budynku, z pożytkiem dla wrocławian, stworzyć muzeum Biblioteki na Piasku, gdzie przechowywane są cenne starodruki i manuskrypty?
To dobre miejsce - w pobliżu jest Muzeum Miejskie, Rynek i plac Solny - obowiązkowe na trasie każdej wycieczki zwiedzającej Wrocław. A muzeum pełne takich rarytasów byłoby tylko dodatkowym atutem. Najłatwiej oczywiście jest sprzedać budynek przy Szajnochy, choć szkoda go na kolejny bank. I oczywiście wiem, że adaptacja go na potrzeby muzeum, wraz z całym systemem wystawienniczym i ochrony, to ogromne koszty, ale chyba jest o co się bić. Nie tylko dla wrocławian.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?