18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławskie MPK rusza na bój z gapowiczami

Marcin Rybak
Wzór nowego identyfikatora wrocławskiego kontrolera
Wzór nowego identyfikatora wrocławskiego kontrolera MPK
Cztery razy więcej kontrolerów będzie sprawdzało, czy płacimy za przejazd autobusem lub tramwajem

Koniec z jazdą na gapę autobusem i tramwajem. We Wrocławiu gapowiczów będzie od teraz łapać cztery razy więcej kontrolerów - zamiast 25, będzie ich aż 100.
Nowi kontrolerzy to w większości ochotnicy z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. To kierowcy autobusów, motorniczy, mechanicy czy urzędnicy, którzy zgodzili się na dodatkową pracę na umowę-zlecenie.

Za każdego przyłapanego gapowicza dostaną zapłatę. Prowizja, to 20 procent od kwoty mandatów, jaka trafi do miejskiej kasy dzięki ich pracy. Wszystko to będzie możliwe, bo 1 lipca weszła w życie zapowiadana kilka miesięcy temu przez "Polskę-Gazetę Wrocławską" wielka reforma kontroli biletów.
Po co te zmiany? Bo dotąd kontrolerzy nie radzili sobie ze swymi obowiązkami.

W ubiegłym roku we Wrocławiu sprzedano 43 miliony biletów jednorazowych i prawie półtora miliona okresowych. Każdego dnia bez biletów kontrolerzy przyłapywali na jeździe na gapę około stu osób.
Ale nie znaczy, to że pasażerowie są tak bardzo uczciwi. Komisja komunikacji w radzie miejskiej oszacowała niedawno, że bez biletów może jeździć po mieście nawet co drugi pasażer.
Od lipca 25 etatowych pracowników wrocławskiego Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, którzy dotąd zajmowali się kontrolą biletów, zostało przeniesionych do MPK.
Zarząd spółki ogłosił właśnie zaciąg do oddziału kontrolerów ochotników. Będą pracować w trzyosobowych patrolach: jeden etatowy, plus dwóch wolontariuszy.
Kontrolerem może zostać każdy pracownik MPK, który ma co najmniej średnie wykształcenie. Musi też uzyskać pozytywną opinię swojego bezpośredniego przełożonego. Później każdy przejdzie krótkie przeszkolenie.

Zdzisław Ferenz z zarządu MPK zapewnia, że zainteresowanie pracą jest spore.
Każdy złapany na podróży autobusem lub tramwajem bez biletu - tak jak dotąd - będzie musiał zapłacić 120 złotych. Albo 100 złotych, jeżeli pieniądze wpłaci w ciągu siedmiu dni. Do tej sumy trzeba też doliczyć cenę biletu na dany autobus lub tramwaj.
Karę będzie można zapłacić od razu u kontrolera albo poprosić go o wypisane wezwania do zapłaty.

Zmienia się też wygląd identyfikatorów, które muszą mieć przy sobie kontrolerzy. Na każdej takiej legitymacji powinno znajdować się zdjęcie kontrolera i jego numer, data wystawienia i ważności dokumentu oraz pieczątka MPK.

W MPK podkreślają, że tylko osoby posiadające takie identyfikatory upoważnione są do sprawdzania naszych biletów oraz legitymowania nas, gdybyśmy biletu nie mieli. Prawo pozwala im sprawdzać nasz dowód osobisty. W razie problemów mogą poprosić o pomoc policję albo straż miejską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocławskie MPK rusza na bój z gapowiczami - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska