Wielki drogowy chaos

Kierowcy są zgodni: trudno było wymyślić większą komunikacyjną bzdurę. Chodzi o działający od soboty, nowy przystanek końcowy autobusu linii 115 przy ulicy Skłodowskiej-Curie we Wrocławiu. Urzędnicy z magistratu postanowili, że autobus nie będzie zatrzymywał się w zatoce, ale na prawym pasie jezdni.

Kończące kurs pojazdy stoją na przystanku aż 14 minut. W tym czasie inne samochody mogą korzystać tylko z lewego pasa jezdni. Nic dziwnego, że w okolicy od razu tworzą się gigantyczne korki.
Ale kierowcy tracą nie tylko czas i nerwy. Wczoraj wczesnym popołudniem przez beznadziejną lokalizację przystanku na Skłodowskiej-Curie tir zderzył się z autem osobowym. Małe renault chciało ominąć stojący na przystanku autobus i zjechało na lewy pas, którym jechała ciężarówka. Tir uderzył w tył osobówki.

Przystanek linii 115 do piątku działał przy ulicy Norwida. Przeniesiono go, bo w sobotę rozpoczął się remont tej ulicy. Potrwa do końca sierpnia.
- Nie rozumiem tej decyzji. Przecież przystanek końcowy spokojnie można było ustawić na przykład koło budowy gmachu Grunwaldzki Center - mówi Kazimierz Fronc, który mieszka nieopodal.
I faktycznie. We wskazanym miejscu jest spora zatoka dla autobusów. Swój końcowy przystanek ma tam kilka innych linii.

Także tam woleliby parkować kierowcy autobusów 115, z którymi wczoraj rozmawialiśmy.
- Tam nie mielibyśmy żadnych problemów. Już w sobotę zgłaszaliśmy ten problem, ale widać urzędnicy zza biurka wiedzą lepiej niż my - denerwował się jeden z szoferów.
Decyzja o lokalizacji przystanku zapadła w wydziale transportu urzędu miejskiego.
- Dokładnie zbadamy tę sytuację - obiecuje Julia Wach z urzędu.
Komisja z magistratu ma się zjawić na przystanku już dzisiaj.
- Jeśli okaże się, że faktycznie przystanek sprawia tyle kłopotów, postaramy się go przenieść w inne miejsce - deklaruje Julia Wach.