Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jędrzejuk: Teraz podium, za rok mistrzostwo

Jakub Guder
Jędrzejuk w barwach WTS-u wygrał już w swoim debiucie
Jędrzejuk w barwach WTS-u wygrał już w swoim debiucie Fot. WTS
W połowie maja Radosław Jędrzejuk w swoim debiutanckim starcie wygrał wyścig na Torze Poznań zaliczany do motocyklowych mistrzostw Polski w klasie Pretendent i był 10. w klasie Rookie powyżej 600 cm sześciennych.

W miniony weekend zajął 11. miejsce na torze w Brnie. W zawodach startuje na yamasze R1 w barwach... Wrocławskiego Towarzystwa Sportowego.
Jędrzejuk ma 31 lat i motorami jeździ od 10. roku życia. Najpierw była motorynka, potem simson i honda enduro. Pod koniec lat 90. przyszła pora na pierwszy szybki motor szosowy sprowadzony z Zachodu. W maju zdecydował się na start w mistrzostwach Polski. - Wielu kolegów zginęło na drogach, bo jak się ma taki motor, to chwila wystarczy, żeby jechać 200 km/h. Rzeczywiście często przesadzamy z prędkością, ale kierowcy samochodów też nie są bez winy. Wiele razy wymuszają pierwszeństwo, a potem to się kończy tragicznie - komentuje Jędrzejuk. - Na torze to zupełnie inna jazda. Masz kilkudziesięciu przeciwników, walka ramię w ramię, techniczna trasa...

Problem w tym, że w Polsce mamy tylko jeden tor w Poznaniu, do tego wąski i niezbyt wymagający. Dochodzi do paradoksalnej sytuacji, w której na pięć eliminacji mistrzostw Polski aż trzy rozgrywane są właśnie w Wielkopolsce. Dwie pozostałe to zawody u naszych południowych sąsiadów: w Brnie i Moście. Właśnie w Brnie Jędrzejuk startował w miniony weekend.

Zawody w Czechach były jednocześnie eliminacjami mistrzostw Polski i Europy. Na startujących tam ponad 50 zawodników zajął 11. miejsce. Wśród Polaków był 5. Lepiej od niego wypadł Marcin Dąbrowski, jego kolega z WTS-u, który przyjechał na metę siódmy. - Marcin wiele mi pomógł. Na treningach przed moim debiutem w Poznaniu pokazał trasę, rozrysował wszystkie zakręty, a potem jak dziecku wbijał, jak je przejeżdżać. Gdyby nie on, nie wygrałbym tam - mówi Jędrzejuk o swoim koledze z zespołu.

Obu do WTS-u z otwartymi ramionami przygarnęła Krystyna Kloc. Na owiewkach swoich maszyn mają logo Wrocławskiego Towarzystwa Sportowego i chociaż pieniędzy w tej chwili nie dostają żadnych, mogą liczyć na pomoc w innych sprawach. Na Stadionie Olimpijskim udało się m.in. wygospodarować miejsce na garaż i warsztat.

Obecnie wrocławski motocyklista zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej MP.

A sport to drogi. Motor, którym jeździ Jędrzejuk, to yamaha R1 - półprofesjonalny sprzęt przygotowany do jazdy na torach. Jego sprowadzenie i przygotowanie to koszty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Każdy weekend wyścigowy to wydatek około 4,5 tys. zł. Trzeba opłacić treningi, kupić opony, przetransportować motocykl na miejsce. Nagrodą za zwycięstwo jest... uścisk dłoni kierownika toru. Żadnych pieniędzy nie ma. - Mamy firmę, która nas wspiera, ale liczymy, że może w przyszłym roku uda się poprosić o pomoc miasto - przyznaje Jędrzejuk.

Obecnie wrocławski motocyklista zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej MP. Cel na ten sezon to podium. - Mam jednak nadzieję, że w przyszłym roku powalczę o mistrzostwo - przyznaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska