Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda szalała w Rudawach Janowickich. ZOBACZ ZDJĘCIA

Rafał Święcki, współpraca: PG
Fot. Marcin Oliva Soto
Wsie Strużnica i Karpniki zostały mocno zniszczone. Zalanych jest 90 proc. domów, zerwane są mosty.

Niewielki górski strumień Karpnicki Potok zupełnie zniszczył wczoraj dwie wsie w Rudawach Janowickich. Fala powodziowa przeszła przez Karpniki i położoną wyżej Strużnicę. Straty na razie trudno oszacować, ale zalanych zostało 90 proc. domów i gospodarstw. Wzburzona woda pozrywała mosty w Strużnicy i podmyła biegnącą przez miejscowość drogę, zupełnie odcinając ludzi od świata. Strażacy ewakuowali kilka rodzin. Większość mieszkańców została jednak w swych domach, by próbować jakoś ratować majątek.

Rodzinę z noworodkiem strażacy wynieśli z budynku w Karpnikach, który po wystąpieniu z brzegów Karpnickiego Potoku znalazł się na środku jego nurtu.
- Istniało zagrożenie, że ten budynek się zawali - mówi aspirant sztabowy Maciej Gorzycki ze straży pożarnej w Jeleniej Górze.
Powódź zupełnie zaskoczyła mieszkańców wsi. Strumień wezbrał nagle o ponad dwa metry po dwugodzinnym oberwaniu chmury.

- Mieszkam tu od ponad 40 lat i takiej wody nie widziałem - mówi Henryk Zawierski, sołtys Karpnik.

- Mieszkam tu od ponad 40 lat i takiej wody nie widziałem - mówi Henryk Zawierski, sołtys Karpnik.
- Nawet w 1997 roku, podczas powodzi stulecia, tak nas nie zalało - dodaje Jarosław Hartwig, właściciel 15 stawów rybnych. Do ich zalania brakowało wczoraj jedynie kilku centymetrów.
Ewakuowanych mieszkańców tymczasowo ulokowano w szkole w Karpnikach. - Przyjechałam z dziećmi na wakacje do mamy. Niestety, musimy wracać z powrotem, bo gdy nas ewakuowano, w domu stała woda na ponad metr - opowiada Marta Frąc z Lubina.

Wody Karpnickiego Potoku opadły równie szybko, jak wcześniej wezbrały.
- Straty są ogromne, będą liczone w milionach - przewiduje Zbigniew Chądzyński ze sztabu kryzysowego gminy Mysłakowice
Olbrzymia ulewa zaskoczyła wczoraj również mieszkańców Głuszycy pod Wałbrzychem. Pomimo szybkiej interwencji 12 jednostek straży pożarnej spowodowała podtopienia w tej i kilku sąsiednich miejscowościach - Łomnicy, Olszyńcu, Jugowicach.

Była ładna pogoda i nagle, tuż przed godziną 13, zaczął padać deszcz.

- Była ładna pogoda i nagle, tuż przed godziną 13, zaczął padać deszcz. To była dosłownie ściana wody, i do tego gradobicie. Wszystko nie trwało długo, bo gdzieś do 14.30, ale zalało całe podwórko, tak że ledwo zdążyłem odjechać samochodem. W mieszkaniu wybijało z kanalizacji - opowiadał mieszkaniec Głuszycy Mirosław Parlicki.

Ta krótkotrwała, ale intensywna nawałnica największe szkody wyrządziła jednak w Łomnicy. - Tam było najgorzej, bo oberwanie chmury nastąpiło właśnie nad tą miejscowością. Potem przesuwało się przez Głuszycę, Olszyniec i Jugowice. Tam woda spłynęła do zbiornika wodnego w Zagórzu Śląskim - wyjaśnia Grzegorz Kołak ze straży pożarnej w Wałbrzychu. Dodaje, że w Łomnicy woda spływająca z gór i przelewająca się z koryta rzeki Bystrzycy uszkodziła jezdnię i podmyła kilka domów. - W całej okolicy zalało ich około czterdziestu - dodaje Kołak.

Gmina pomoże poszkodowanym przez powódź

Wójt Mysłakowic Zdzisław Pietrowski zapewnia, że w budżecie samorządu znajdą się pieniądze na pomoc dla powodzian. Będzie też próbował zdobyć środki z zewnątrz. Gmina udostępni ludziom osuszacze, które są teraz niezbędne do wysuszenia murów zalanych budynków. - Mamy ponad 20 takich urządzeń. Jeśli będzie trzeba, pożyczymy kolejne z innych gmin - tłumaczy wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska