38-letni mężczyzna jechał zapewne z nadmierną prędkością. Wypadł z zakrętu, a następnie zjechał ze skarpy. Po drodze ściął drzewo, co być może uratowało mu życie.
Kierowca wyszedł z kabiny o własnych siłach, mimo że miał 1,82 promila alkoholu we krwi.
Tir należy do firmy transportującej wieże wiatraków produkowane w Głogowie. Kierowca miał jedną z nich zawieźć do Kołobrzegu, jednak w oczekiwaniu na transport raczył się alkoholem. W środku nocy postanowił pojechać do żony mieszkającej w odległym o 200 km Barlinku. Zdołał ujechać zaledwie kilkaset metrów.
Teraz grożą mu dwa lata pobawienia wolności. Straty właściciela tira to około pół miliona złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
