Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile mądry ma, a co drugiemu w ręce zostało

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas, zastępca redaktora naczelnego "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Arkadiusz Franas, zastępca redaktora naczelnego "Polski-Gazety Wrocławskiej" Paweł Relikowski
Na początek opowiem Państwu bajkę. Jak dobrze pamiętam, pochodzi z okolic Kaukazu.

Było dwóch sąsiadów. Jeden mądry, drugi niekoniecznie. Ale ten drugi miał osła i łąkę, czego mu pierwszy zazdrościł. Myślał, myślał i zaproponował sąsiadowi spółkę.
- Słuchaj - mówi do sąsiada. - Ty masz osła i łąkę, a ja ochotę do pracy. Będę się nim zajmował, pasł na twojej łące, wynajmował do różnych robót, a zysk podzielimy tak: wszystko, co zarobię w poniedziałek, środę i piątek, będzie moje, a reszta twoja. Ty jedynie posprzątasz, gdy nabrudzi na podwórku.

Właściciel osła pomyślał: "Nic nie będę robił, a zarobek z trzech dni na czysto mój. Do sprzątania też niewiele, bo osioł cały czas w pracy". Zgodził się i już liczył zyski. Sąsiad wziął osła i zniknął. Nie przynosił pieniędzy przez pół roku.

Właściciel zwierzęcia nie wytrzymał i idzie do sąsiada. - I co z moimi pieniędzmi? - pyta.
- Słuchaj - odpowiada mu ten drugi. - Nikt osła nie chce wynajmować we wtorek, czwartek i sobotę. Ale nie martw się. To niedługo się zmieni. Zobacz, nawet za ciebie sprzątałem. To jest twoje - dodaje i przekazuje mu pełen wóz gnoju.

Może się i nie znam na futbolowym biznesie, ale gdy przyjrzeć się temu, jak to się dzieje na świecie, to przyjście większego inwestora wszędzie wiąże się z szybszymi zmianami.

Niezbyt mądry podrapał się po głowie i pcha wóz ze śmierdzącym ładunkiem.
- Na pewno mnie nie oszuka. Przecież nawet za mnie posprzątał - myśli coraz bardziej zadowolony i w dobrym humorze wrócił do domu.
A morał: mądry zawsze zarobi, a drugiemu wystarczy... byle co.

Ta opowieść z okolic Kaukazu przypomina mi się, gdy przyglądam się biznesowi, jaki ratusz zrobił przekazując Zygmuntowi Solorzowi udziały w piłkarskim Śląsku Wrocław. Fakty są takie. Solorz wpłaci do kasy Śląska 50 mln złotych - krzyczały w tym tygodniu media. Tylko że pieniądze te pójdą na projekt budowlany galerii handlowej oraz pierwsze prace budowlane. A galeria, jak wiadomo, należy do spółki Śląsk Wrocław, w której większość udziałów ma pan Solorz.
Za ten "wysiłek finansowy" miasto przekazuje spółce grunt pod budowę galerii, której właścicielem jest ww. A galeria, jak powstanie, to zacznie zarabiać na spłatę kredytu, który zostanie zaciągnięty na jej budowę i dopiero to, co zostanie, pójdzie na klub sportowy. I ewentualnie wtedy można się spodziewać większych nakładów na transfery i tym podobne inwestycje.

Może się i nie znam na futbolowym biznesie, ale gdy przyjrzeć się temu, jak to się dzieje na świecie, to przyjście większego inwestora wszędzie wiąże się z szybszymi zmianami. I żeby nie przywoływać kosmicznych przykładów z zaangażowaniem się rosyjskiego potentata Romana Abramowicza w Chelsea Londyn, to wystarczy popatrzeć na to, co zrobił Bogusław Cupiał z Wisłą Kraków.

Tam właściwie od zaraz walczono o najwyższe trofea. I tak zostało do tej pory. A my nastawiliśmy się na "dłuższą perspektywę". Oczywiście dzięki geniuszowi Ryszarda Tarasiewicza i piłkarzy z Oporowskiej w naszej szarej lidze w każdej chwili pewnie jesteśmy w stanie powalczyć o

W Polsce "perspektywy" się zmieniają i niektórzy liczą na słabą ludzką pamięć

mistrzostwo kraju już w zbliżającym się sezonie (i bez względu na wyniki finansowe zawsze trzeba im kibicować). Tylko nie o tym mowa. Zwłaszcza że w Polsce "perspektywy" z latami się zmieniają i niektórzy liczą na słabą ludzką pamięć (co do obietnic).

Kazano nam się zachłystywać wielkim Śląskiem, któremu Solorz zapewni wielki budżet na wielkie zakupy (niektórzy już nawet uważali, że Kaka z Ronaldo trafią na Oporowską zamiast do Realu Madryt), a teraz okazuje się, że na razie będziemy czekać na galerię handlową.

I jak pójdziemy tam na zakupy i spółka zarobi, to ewentualnie jakiś grosz wpadnie do Śląska. Te marzenia gminę Wrocław kosztowały niezły kawałek gruntu w okolicach stadionu budowanego na Maślicach.

Naprawdę się nie dziwię, że Zygmunt Solorz to najbogatszy człowiek w Polsce, bo wie, jak robić interesy. Szkoda tylko, że miasto Wrocław musi grać rolę tego drugiego sąsiada, któremu zostało... byle co.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska