Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starostwo zapłaci za opiekę nad dziećmi

Grażyna Szyszka
Piotr Krzyżanowski
Głogowski sąd uznał, że pracownicy Rodzinnego Domu Dziecka w Przedmościu należy się ok. 2,5 tys. zł za pracę w nadgodzinach za jeden miesiąc.

Według przepisów kobieta może upomnieć się o wypłatę zaległych pieniędzy nawet za trzy lata, co dałoby prawie 90 tys. zł.

W sądzie wciąż trwa proces z powództwa dwójki dyrektorów Rodzinnych Domów Dziecka - Tadeusza Głowackiego z Przedmościa i Wioletty Żylak z Głogowa. Domagają się od starostwa wypłaty nadgodzin za pracę. Twierdzą, że są zatrudnieni jako wychowawcy, a według Karty nauczyciela obowiązuje ich 40-godzinny tydzień pracy.

Tymczasem opiece nad dziećmi poświęcają całą dobę, co wcale nie przekłada się na otrzymywane pieniądze. Jeśli sąd uzna ich rację, oboje mogą otrzymać nawet po około 100 tys. zł. Sprawa trwa rok.
Pracownica, która wygrała już ze starostwem, prywatnie jest żoną dyrektora domu dziecka w Przedmościu.

- Będziemy apelować od wyroku - zapowiada Grzegorz Aryż, członek zarządu starostwa powiatowego.

Danuta Gross, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, któremu podlegają obie jednostki, uważa, że w myśl przepisów są to wielodzietne rodziny, które sprawują opiekę nad dziećmi przez całą dobę.
- Trudno jest rozgraniczyć czas prywatny od pracy - dodaje dyrektorka.

Pojawił się też inny problem. Tadeusz Głowacki złożył wniosek o przejście na emeryturę. Nadal chce opiekować się dziećmi, tyle że nie jako Rodzinny Dom Dziecka, lecz w ramach założonej przez siebie Fundacji im. Janusza Korczaka. Zaproponował nawet termin - 1 września tego roku. W ten sam sposób chce działać Wioletta Żylak.

- Dla nas oznacza to likwidację obu domów - wyjaśnia Grzegorz Aryż. - I na pewno nie zrobimy tego w tak krótkim czasie. Trzeba między innymi zaplanować zmiany w budżecie powiatu i ogłosić nowy konkurs na poprowadzenie placówek. Dyrektorzy obu domów deklarują, że przystąpią do niego, ale co będzie, jeśli zgłosi się ktoś trzeci i wygra? Dla dzieci byłby to wielki szok - tłumaczy.
Tadeusz Głowacki nie chciał z nami rozmawiać.

42 placówki na Dolnym Śląsku
W Rodzinnym Domu Dziecka w Przedmościu przebywa dziewięcioro podopiecznych. Co miesiąc starostwo płaci na każde z nich ponad 1,8 tys. zł.
W tej kwocie jest między innymi koszt utrzymania podopiecznego, domu oraz wynagrodzenie dyrektora. W głogowskim ośrodku mieszka dziesięcioro dzieci. Starostwo płaci na każde z nich nieco więcej, bo około 2 tys. zł. Różnica pokrywa wyższy czynsz mieszkania, które zajmuje placówka w Głogowie.

Ich szefowie mają obowiązek rozliczyć się rachunkami i fakturami z każdej otrzymanej złotówki.
Na Dolnym Śląsku działają 42 Rodzinne Domy Dziecka. Dały schronienie prawie 300 dzieciom. Placówkami zarządzają dyrektorzy. Jeżeli mają pod opieką więcej niż czworo dzieci, mogą zatrudniać pracownika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska