Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolnośląskie duże przedsiębiorstwa trzymają się mocno

Ryszard Żabiński
KGHM Polska Miedź SA od dawna jest liderem dolnośląskiej gospodarki i powinien długo utrzymać tę pozycję
KGHM Polska Miedź SA od dawna jest liderem dolnośląskiej gospodarki i powinien długo utrzymać tę pozycję Fot. Piotr Krzyżanowski
Wyniki pierwszej na Dolnym Śląsku firmy - KGHM Polska Miedź są imponujące. Spowolnienie gospodarcze najbardziej odczuwają ci, którzy eksportują.

O gospodarczej sile danego regionu decydują firmy. Czy są w dobrej kondycji, ile produkują i eksportują, czy zatrudniają pracowników i czy dobrze im płacą. Zdecydowaliśmy się pokazać największe dolnośląskie przedsiębiorstwa i ich najważniejsze wskaźniki dotyczące sprzedaży, zatrudnienia, inwestycji, osiąganych zysków. Na podstawie tych danych możemy ocenić, czy firmy inwestują, rozwijają się.

Dolnośląski przemysł ma bardzo duży, bo aż ponad 30-procentowy udział w dochodach województwa. To prawie dwa razy więcej niż na przykład w województwie mazowieckim. Od dawna pierwszą firmą Dolnego Śląska jest KGHM Polska Miedź SA w Lubinie. Jej przychody ze sprzedaży, przekraczające 12,6 mld złotych, i zysk netto na poziomie 2,7 mln zł są rzeczywiście imponujące.

Siłą naszego regionu są tak-że instytucje finansowe, takie jak Bank Zachodni WBK, Lukas Bank, Eurobank, Europejski Fundusz Leasingowy. Większość z nich powstała po roku 1990. Wtedy to bowiem we Wrocławiu rodziło się słynne zagłębie finansowe. Specyfiką naszego regionu jest też badzo silnie rozwinięta branża motoryzacyjna, informatyczna, AGD.

Liczne raporty przygotowywane przez międzynarodowe firmy doradcze wskazywały na wyjątkową atrakcyjność regionu dolnośląskiego, jego innowacyjność itd. Byliśmy też bardzo dobrze oceniani za to, że samorządowcy robili wiele dla promocji regionu i wsparcia biznesu. Wrocław stał się np. rozpoznawalną na świecie marką dzięki staraniom o Expo czy siedzibę Europejskiego Instytutu Technologicznego.

Dolnośląski przemysł ma bardzo duży, bo aż ponad 30-procentowy udział w dochodach województwa.

Szczyt tych osiągnięć przypadł na koniec 2008 roku, paradoksalnie wtedy, gdy na świecie już pojawiły się pierwsze poważne oznaki kryzysu. Wtedy to bowiem Główny Urząd Statystyczny opublikował dane, z których wynikało, że Dolny Śląsk jest bez wątpienia gospodarczym tygrysem. Wzrost Produktu Krajowego Brutto w naszym regionie w 2006 roku w porównaniu z poprzednim wyniósł bowiem aż 11,5 proc. W samym Wrocławiu zaś aż 12,2 proc., a w podregionie legnickim - 19,2 proc. W takim tempie, oceniali eksperci, rozwijają się Chiny i kraje nadbałtyckie.

Teraz mogą być obawy, że to, co było naszą siłą, stanie się słabością. Niemal 40 proc. naszych dochodów stanowił eksport. Ten, jak wiadomo, mocno się załamał, bo spadł popyt za granicą.
- Nikt już nie ma wątpliwości co do tego, że załamanie w branżach motoryzacyjnej i AGD będzie bardzo silne - powiedział nam prof. Piotr Wrzecionarz z Politechniki Wrocławskiej, rzecznik Dolnośląskiej Rady Przedsiębiorczości i Nauki. - Akurat te branże są w naszym regionie silnie rozwinięte. Mimo to patrzę optymistycznie w przyszłość i wierzę, że Dolny Śląsk dobrze poradzi sobie z kryzysem. Najważniejsze jest to, że rozumiemy, w jaki sposób należy to robić, zaczynamy to już realizować.
Maciej Grelowski, ekspert Business Centre Club, uważa, że Dolny Śląsk jako jeden z pierwszych regionów wyrwie się z recesji.

- Nie jest sztuką rozwijać pojedyncze, duże aglomeracje, jak Warszawa czy Trójmiasto - uważa Maciej Grelowski. - Ważne jest, aby rozwijał się cały region. I takie tendencje zauważam właśnie na Dolnym Śląsku. Wielu przedsiębiorców odwiedzają wasz region, z którymi rozmawiam, uważa, że zmienia się on na korzyść. Miasteczka są coraz bardziej zadbane, wiele z nich prezentuje np. ciekawą ofertę turystyczną. Coraz lepiej są też zagospodarowywane liczne zabytki, z których Dolny Śląsk słynie. Nie słychać już też, tak jak kiedyś, o problemach takich miast jak np. Wałbrzych. Udało się tam stworzyć jedną z najlepiej zarządzanych, specjalnych stref ekonomicznych, powstało tam wiele fabryk, co pozwoliło na zwalczenie bezrobocia.

Prof. Piotr Wrzecionarz wskazuje jednak na to, że rozwój musi się dokonywać inaczej niż do tej pory. - Mam kontakt ze studentami i wiem doskonale, jak trudno im po zdobyciu dyplomu znaleźć ciekawą pracę - mówi nasz rozmówca. - Staje się coraz bardziej oczywiste to, że trzeba postawić na indywidualną przedsiębiorczość, starać się założyć własną firmę. Musi się też dalej rozwijać przedsiębiorczość akademicka, to znaczy w coraz większym stopniu w działalność gospodarczą powinni się angażować ludzie nauki. Musimy też postawić na innowacyjność gospodarki. Wielcy inwestorzy, którzy trafili do specjalnych stref ekonomicznych, za kilka lat mogą uznać, że lepiej jest przenieść się w takie rejony świata, gdzie będą mogli produkować jeszcze taniej. Do tego czasu, wykorzystując środki unijne, musimy stworzyć silną innowacyjną gospodarkę.

Prof. Piotr Wrzecionarz wskazuje jednak na to, że rozwój musi się dokonywać inaczej niż do tej pory.

Z ubiegłorocznego raportu międzynarodowej firmy doradczej KPMG wynika, że wśród polskich miast Warszawa góruje pod względem wielkości nakładów na badania i rozwój, jak też liczby patentów przypadających na 1000 firm. Jednak w ocenie kilkuset naukowców i menedżerów z całej Polski, do których rozesłano ankiety, jednym z największych atutów Wrocławia jest wsparcie innowacyjności przez władze samorządowe. Uważało tak 92 proc. ankietowanych.

Z Regionalnego Raportu firmy Dun & Bradstreet Poland również wynika, że nasz region ma duży potencjał rozwoju i jest atrakcyjny dla zagranicznych przedsiębiorców.

Do największych inwestorów działających na terenie województwa zalicza się Whirlpool Polska SA, Volvo Polska Sp. z o.o. czy też niemiecki Siemens. W największe tarapaty popadły firmy eksportujące na zachód Europy. To właśnie one okresowo zawieszają produkcję i zapowiadają redukcje zatrudnienia.
- W pierwszych pięciu miesiącach 2009 r. upadłość ogłosiło 31 przedsiębiorców - mówi Paweł Celuch, dyrektor zarządzający regionu Dolnego Śląska firmy Dun & Bradstreet Poland. - Kolejnych osiemnastu złożyło wniosek do sądów gospodarczych o upadłość.

Najgorzej wygląda sytuacja jednoosobowych firm, które zawieszają działalność na czas kryzysu. W przypadku znacznego zadłużenia firmy właściciele przepisują majątek na członków rodziny, z którymi mają rozdzielność majątkową, i wracają do działalności w momencie poprawy sytuacji na rynku. Jednoosobowe przedsiębiorstwa jako podwykonawcy dużych firm najczęściej popadają w tarapaty finansowe w wyniku zatorów płatniczych. Powodem 90 proc. upadłości w Polsce jest nagła utrata płynności finansowej.

Najgorzej wygląda sytuacja jednoosobowych firm, które zawieszają działalność na czas kryzysu.

Jednak pomimo kolejnego wzrostu stopy bezrobocia na początku roku 2009 nie brakuje takich przedsiębiorstw, którym kryzys nie jest straszny. Przykładem może być wrocławska firma farmaceutyczna Hasco-Lek SA, która według raportu handlowego Dun & Bradstreet znajduje się w doskonałej kondycji finansowej.

Inwestuje w budowę nowej fabryki i planuje utworzenie kilkudziesięciu nowych miejsc pracy. W nową fabrykę w Bielanach inwestuje także spółka Sauer-Danfoss, zatrudniająca 300 osób.

Recesji gospodarczej nie można zauważyć również, analizując wyniki osiągnięte przez Bogdana Szewczyka, właściciela firmy meblarskiej Bodzio. W poprzednim, rekordowym dla firmy roku zwiększono produkcję i sprzedaż. Otworzono w sumie 110 nowych sklepów i salonów firmowych.

Zobacz top listę dolnośląskich firm w zakładce PLIKI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska