Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starsze pokolenie jest stracone

Zygmunt Mułek
Tomasz Goman
Tomasz Goman Piotr Krzyżanowski
W Legnicy prawie wszystkie romskie dzieci chodzą do szkoły. Wiedzą, że to dla nich jedyna szansa na lepsze życie

Z Tomaszem Gomanem, prezesem Stowarzyszenia Romów Legnickich, rozmawia Zygmunt Mułek.

Czy odczuwacie przejawy rasizmu wobec Romów?

W Legnicy nie. Od kilku lat pokazujemy się na różnych imprezach wspólnie z Polakami. I widzę, że opinia o nas naprawdę się zmienia, choć jeszcze czasami spotykamy się z niechęcią. Ale byłem niedawno na Słowacji i tam Romom żyje się o wiele gorzej.

Naprawdę nie macie żadnych problemów w kontaktach z Polakami?

Najgorzej jest, gdy szukamy pracy. Romowie nie mają pokończonych szkół. Ja też żałuję, że się nie uczyłem, bo wykształcenie przydałoby mi się w pracy asystenta środowiskowego. I nie ukrywam, że tym starszym nie chce się pracować. Wolą żyć z opieki społecznej. Ale kiedyś chciałem dorobić. Szef firmy wiedział, że jestem Romem i prezesem stowarzyszenia. Zgodził się mnie przyjąć, tylko że zaproponował mi śmiesznie niskie pieniądze.

Starsze pokolenie, pamiętające jeszcze życie w taborach, jest stracone

Powszechna opinia o Romach jest taka, że nie chce im się pracować i czekają na to, co da im państwo. Zgadza się Pan z tym?

Starsze pokolenie, pamiętające jeszcze życie w taborach, jest stracone. Rzeczywiście jest nastawione roszczeniowo - uważa, że państwo powinno dawać więcej, mimo że i tak sporo dostajemy. Dochodzi nawet do takich sytuacji, że gdy miasto daje rodzinom możliwość odpracowania zaległości czynszowych, to rzadko kto zgłasza się do prac interwencyjnych. Niestety, ale w naszej społeczności jest bardzo źle widziane, gdy ktoś zamiata ulice. A przez taką postawę rodzą się opinie, że Romowie mają dwie lewe ręce.
Można zmienić takie nastawienie?

Cała nadzieja w młodych. Kiedyś dzieci brały przykład z rodziców i uznawały, że szkoła to strata czasu. Teraz, gdy mamy programy pomocowe, prawie wszystkie dzieci chodzą do szkoły, wyjeżdżają na wakacje. I dowiadują się, że można żyć lepiej. Nam chodzi o to, by ich dzieci już nie musiały wegetować. By tak było, one muszą jednak uczyć się, studiować.

I Pan im w tym pomaga?

Mamy asystentów szkolnych. Codziennie spotykam się z rodzinami romskimi. Tłumaczę im, że nie można już żyć tak jak dotychczas. Dzieci mnie się pytają: "Wujku, co dla nas zrobisz? Pomożesz nam?". Oczywiście, że zrobię dla nich, co mogę. Ale zawsze każdemu powtarzam, że muszą także dawać coś od siebie.

Próbował Pan stworzyć świetlicę środowiskową. To miało zintegrować wasze środowisko?

Nie udało się. Planowaliśmy, że tam będą spotykały się nasze rodziny. Miały być imprezy kulturalne. Dzieci mogłyby odrabiać lekcje, wspólnie się uczyć. Ale nie było chętnych do płacenia składek. Ja sam tego nie utrzymam.

Opinia o nas zmienia się, ale byłem na Słowacji i tam Romom żyje się o wiele gorzej

Jak wypada Legnica na tle innych miast, w których mieszkają Romowie?

Miasto nam pomaga. Wyremontowano wiele mieszkań. Mamy swój zespół folklorystyczny. Szkoda tylko, że gdy trzeba coś zrobić, zaczynają się nieporozumienia. Słyszałem często: "Ty to masz dobrze, bo jak coś załatwisz, to dostajesz za to pieniądze". Ale ja i moja żona ciężko pracujemy.

Macie nawet własną drużynę piłkarską.

Właśnie. Jak się czegoś chce, to można to zdobyć. Nasze dzieci mają zajęcie. Chce im się grać. A ja mam nadzieję, że ich drużyna, Kale Gada, będzie długo istniała. Że pozostawią po sobie jakiś trwały ślad.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska