Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Śląska wznowili treningi przed nowym sezonem

Mariusz Wiśniewski
Zawodnicy Śląska Wrocław w dobrych humorach rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu. Ciężkie treningi jednak dopiero przed nimi i wtedy o uśmiech będzie znacznie trudniej
Zawodnicy Śląska Wrocław w dobrych humorach rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu. Ciężkie treningi jednak dopiero przed nimi i wtedy o uśmiech będzie znacznie trudniej Michał Pawlik
W poniedziałek, kilka minut po dziesiątej, piłkarze Śląska Wrocław wyszli na pierwszy trening przed nowym sezonem. Wśród zawodników była tylko jedna nowa twarz.

- Nie ma o czym pisać. Przywiozłem chłopaka, aby pokazać mu, jak się trenuje w profesjonalnym klubie. Rysio się zgodził, ale żadnego transferu z tego nie będzie. Nie bawię się w menedżera, tylko chcę pomóc chłopakowi - wyjaśniał Romuald Szukiełowicz, były trener między innymi Śląska.
Chris Kozak, młody Amerykanin polskiego pochodzenia, jest środkowym pomocnikiem, ale na razie nie myśli o grze w Europie. W Śląsku ma kilka dni poćwiczyć z zespołem i wraca do USA. I na tym koniec z nowościami na Oporowskiej.

Na pierwszych zajęciach miał pojawić się Marian Kelemen, ale już w niedzielę wieczorem trenerzy wiedzieli, że piłkarz nie przyjedzie. Słowacki bramkarz ma być pierwszym nabytkiem Śląska w przerwie letniej. Kontrakt został dogadany i pozostaje jedynie podpisać stosowne dokumenty. Problem jednak w tym, że już kilka razy był zapowiadany jego przyjazd do Wrocławia i za każdym razem kończyło się na podaniu kolejnej daty.

Cierpliwość do Słowaka powoli traci już nawet trener Ryszard Tarasiewicz. - Jeżeli jutro Kelemen nie pojawi się we Wrocławiu, to temat jego gry u nas jest zamknięty. Mamy kilka innych opcji, ale nie możemy w nieskończoność czekać - mówił wczoraj trener Śląska.
Jedną z alternatyw jest Lubos Hajduch. Problem może polegać jednak na tym, że rodak Kelemena nie jest wolnym zawodnikiem i trzeba byłoby go wykupić z MFK Rużomberok.
- Hajduch jest na naszej liście, ale są też inne nazwiska - krótko stwierdza Tarasiewicz.

Tarasiewicz: Hajduch jest na naszej liście, ale są też inne nazwiska

Lista nieobecnych na pierwszym treningu jest znacznie dłuższa, ale absencja Mariusza Pawelca, Sebastiana Mili, Piotra Celebana, Jarosława Fojuta i Łukasza Tymińskiego była wiadoma i wiązała się ze ślubem tego pierwszego. Podobnie jak wiadomo było, że w poniedziałek zabraknie Antoniego Łukasiewicza, którego w Warszawie zatrzymały sprawy rodzinne.
- Najpóźniej w środę mają być już wszyscy. Dwa, trzy dni nie robią dużej różnicy - komentuje trener Śląska.
Do środy na pewno też pojawią się jacyś nowi gracze. Już dzisiaj testy ma rozpocząć Brazylijczyk, o którym trenerzy Śląska nie chcą na razie zbyt wiele mówić.
- Przyjedzie i wtedy wszystkiego się dowiecie - odpowiadał Tarasiewicz. - Pewnie, że wolałbym mieć całą kadrę już na obóz w Niemczech, ale nigdy tak nie było, aby transfery były zapięte przed pierwszym zgrupo-waniem. I teraz też tak będzie - dodaje trener Śląska.

Tym zawodnikom, którzy już wczoraj pojawili się na Oporowskiej, dopisywały humory. Z uśmiechem wychodzili z szatni na pierwsze zajęcia.
- Atmosfera jest jak zawsze dobra. Trochę pobiegaliśmy i na razie jest luz. Później jednak zaczną się poważne treningi i już takiego luzu nie będzie. Trzeba jednak przez to przejść - z uśmiechem opowiada Krzysztof Ulatowski.

Dla niektórych piłkarzy pierwsze dni będą okresem prawdy i odpowiedzi na pytanie, czy już są zdrowi i mogą normalnie trenować. Dariusz Sztylka i Sebastian Mila wracają do zajęć po kontuzjach i dopiero ciężkie treningi pokażą, czy są gotowi podołać dużym obciążeniom. Poważniejsza jest sytuacja z Jarosławem Fojutem, którego uraz kolana jest na tyle poważny, że w optymistycznej wersji wróci on do treningów dopiero w sierpniu.

- Początek sezonu może być ciężki i musimy się na to przygotować. Poza Jarkiem, Sebastianem i Darkiem jest jeszcze Antek Łukasiewicz, który miał problemy z mięśniem i nie wiadomo dokładnie, jak to teraz wygląda. Zaczął sam biegać, ale dalej coś go boli. Nie wygląda to wesoło - komentuje trener Tarasiewicz.

Ulatowski: Atmosfera jest jak zawsze dobra

Wrocławianie do końca miesiąca będą trenowali na własnych obiektach, a 1 lipca wyjadą na obóz do Niemiec. Dzisiaj natomiast przejdą badania na ergospirometrze, co pozwoli dobrać indywidualne obciążenia treningowe podczas całych przygotowań do sezonu.

Piłkarze za dużo myślą o zmęczeniu

Z Pawłem Barylskim, trenerem od przygotowania fizycznego w Śląsku, rozmawia Mariusz Wiśniewski

Na czym tak naprawdę polega przygotowanie piłkarzy do sezonu?

Zawodnik to są takie trzy części: motoryka, taktyka i psychika. My zajmujemy się teraz tą pierwszą rzeczą, która nie może być oderwana od pozostałych. Chodzi o zbudowanie bazy fizycznej, na której fundamentach później można pracować nad taktyką, a także psychiką. Jeżeli bowiem zawodnik dobrze czuje się fizycznie, automatycznie przekłada się to na dobre samopoczucie psychiczne i gotowość pracy nad taktyką czy elementami technicznymi.

Jak będą wyglądały najbliższe treningi Śląska?

We wtorek mamy badania na ergospirometrze, a w środę badanie mocy zawodników. Później wszystko przeanalizujemy i zbudujemy indywidualne programy dla zawodników, które będą realizowane przez najbliższe tygodnie. Chodzi o to, aby w sezonie zawodnicy byli w najlepszej formie fizycznej. Podobnie wygląda to z piłkarzami, którzy później wznawiają treningi, z tą jednak różnicą, że czasami nie da się osiągnąć optymalnych parametrów. Wtedy szukamy rozwiązań pośrednich. Na przykład zawodnik gra najpierw po 60 minut i z czasem dopiero jest gotowy na bieganie przez cały mecz. Wiele też zależy od psychiki. Polscy piłkarze za dużo myślą kategoriami: "Po co mi to?", "Czy mi się to przyda w grze?". Jeżeli skupiają się na pracy i grze, a nie myślą o zmęczeniu, wypadają znacznie lepiej. Proszę spojrzeć, jak było z Sebastianem Dudkiem. Zimą trenował niewiele i nie było tego widać. Po prostu grał, a nie myślał, że jest zmęczony.

Są tacy, którzy śmieją się z tych całych przygotowań. Piotr Świerczewski zimą do sezonu przygotowywał się w klubach fitness i prezentował się doskonale.

To można bardzo łatwo wytłumaczyć. Motoryka to jest budowanie bazy przez lata. Nie jest tak, że dzisiaj robimy to, a jutro mamy już efekt. To jest cały proces. Piotr Świerczewski przez lata uprawiania piłki przeszedł cały ten proces kilka razy i ma doskonałą bazę. Na niej łatwiej mu się przygotować do sezonu. Podobnie jest z Wojtkiem Górskim. U niego efekt treningów jest szybki, zupełnie inaczej niż u gracza młodego. Kibic, czytając prasę, może rzeczywiście być zaskoczony, że piłkarz bez obozu tak dobrze spisuje się na boisku. Ale on na bazie wypracowanej przez lata łatwo dochodzi do tego, na co inni pracują tygodniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska