Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia bierze pod skrzydła złomiarzy z Wrocławia

Janusz Krzeszowski
Średnia dniówka złomiarza to około 30 zł. W porywach są w stanie zarobić 50-100 zł
Średnia dniówka złomiarza to około 30 zł. W porywach są w stanie zarobić 50-100 zł Fot. Janusz Wójtowicz
Wspólnota dała ponad 4 miliony euro na złomiarzy, chce namówić ich na założenie własnej firmy.

Kim są, jak żyją, czy organizują się w grupy i ile zarabiają na zbieraniu złomu? Unia Europejska dała właśnie 4,3 mln euro na przebadanie złomiarzy z pięciu krajów wspólnoty. Wśród nich będą poszukiwacze metali kolorowych z Wrocławia, Jeleniej Góry i Zgorzelca.

- Znaleźliśmy się w gronie firm, instytucji i uniwersytetów z kilku krajów, które mają wykonać pierwsze w historii badania osób zajmujących się zbieraniem złomu - opowiada Monika Żurańska-Skalny z wrocławskiej firmy Wameco, zajmującej się ochroną środowiska.

Naukowcy mają zbadać środowisko złomiarzy: przeprowadzą wywiady, zapytają, co zbierają najchętniej. Poznają też slang tej społeczności. - Już się zorientowaliśmy, że na kosze na śmieci mówią: pewex albo skarbonka - opowiada Żurańska-Skalny.

Badacze będą pojawiać się i rozmawiać ze zbieraczami w skupach złomu i np. na targowisku przy Dworcu Świebodzkim, gdzie co niedzielę handlują znalezionymi w śmieciach starociami. Wszystko po to, żeby sprawdzić, jak w Polsce wygląda gospodarka odpadami. Na koniec naukowcy w ramach projektu, zwanego Transwaste, pomogą im założyć własne firmy lub spółdzielnie socjalne.

Za stworzenie biznesplanu dla zbieraczy odpowiedzialni są partnerzy wrocławskich naukowców ze Słowacji. - My musimy się dowiedzieć, czy w ogóle jakakolwiek grupa dolnośląskich złomiarzy będzie tym zainteresowana i dopiero potem dostosujemy to do ich potrzeb - tłumaczy Żurańska-Skalny.
Pomysł dość sceptycznie przyjęli właściciele skupów złomu i sami złomiarze.

Badacze będą pojawiać się i rozmawiać ze zbieraczami w skupach złomu i np. na targowisku przy Dworcu Świebodzkim, gdzie co niedzielę handlują znalezionymi w śmieciach starociami.

- To wiąże się z płaceniem podatków, organizacją pracy. Do nas przychodzą typowi zbieracze, ludzie bez wykształcenia, często bezdomni - tłumaczy Andrzej Bulski, właściciel skupu złomu przy ul. Robotniczej.
Oprócz nich pojawiają się też emeryci, którzy zbierają puszki na ulicach. Przynoszą też to, co znajdą nieprzydatnego w domu.

- Nowa grupa to budowlańcy. Przywożą co cenniejsze pozostałości po budowach - mówi Bulski.
Dziennie przeciętni zbieracze zarabiają około 30 zł.
- Ale jak się trafi jakaś miedź, to uzbieram nawet 50 zł - chwali się Marek, który zbiera złom od 10 lat. O sformalizowaniu swojej działalności nawet nigdy nie myślał. - Nie mam dowodu osobistego - opowiada.

Potencjał w tym pomyśle widzi jednak ekspert rynku pracy dr Jacek Męcina z Uniwersytetu Warszawskiego. - Spółdzielnie socjalne już teraz pomagają ludziom długotrwale bezrobotnym i z problemami. W tym wypadku to najlepsze rozwiązanie - uważa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska