Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Quo vadis, Ślęzo?

Świętopełek Glegoła
Fot. Paweł Relikowski
Niespełna trzy miesiące po oficjalnym uznaniu przez PZPN fuzji Gawina Królewska Wola ze Ślęzą Wrocław drugoligowa przygoda zespołu może się zakończyć.

Mimo iż wrocławianie byli rzucani czołówce na pożarcie, Ślęza zajęła bardzo dobre, trzecie miejsce, premiowane barażami o I ligę.

- Chłopcy włożyli dużo serca w grę, dzięki czemu wywalczyliśmy, nie zakładane na początku sezonu dziewięć punktów, które miały nam tylko zapewnić utrzymanie w lidze, a aż dziewiętnaście! I mimo że w barażu przygniotła ich presja i trochę się pogubili, to i tak zrobili więcej niż ktokolwiek się po nich spodziewał - chwali swoich podopiecznych prezes Ślęzy Bogdan Ludkowski.

- Prowizorka nie może mieć już dłużej miejsca - mówi prezes Ludkowski.

Teraz jednak w klubie nikt nie myśli o powtórzeniu tego sukcesu w przyszłym roku, gdyż na pierwszy plan wychodzi problem z obiektem, na którym miałyby się odbywać spotkania. Stadion przy ul. Wróblewskiego nie spełnia bowiem wszystkich standardów dotyczących bezpieczeństwa, co często powodowało zatargi z policją .

- To jest podstawowa kwestia do rozwiązania. Bez obiektu ciężko mówić o nowych zawodnikach czy w ogóle zabawie w II ligę. W tym sezonie wystarczały rozwiązania prowizoryczne, ale taka sytuacja nie może już dłużej mieć miejsca - stwierdza Ludkowski.

Przedwczoraj odbyło się pożegnanie odchodzącego do MKS-u Kluczbork Grzegorza Kowalskiego, trenera, któremu Ślęza zawdzięcza taki wynik w poprzednich rozgrywkach. Przejście trenera do klubu zwycięzcy II ligi zachodniej wydaje się naturalnym awansem sportowym, ale nie rokuje najlepiej przyszłości Ślęzy.

- Co dalej z posadą trenera? To nie jest odpowiedni czas, by o tym mówić. Rzeczą niepoważną byłoby kontraktowanie kogokolwiek, nie znając przyszłości drużyny. W tej chwili ważne jest, by paru ludzi wykazało się dobrą wolą i aby nie doszło do zaprzepaszczenia tego, co już udało się osiągnąć. Teraz sytuacja jest bardzo smutna, bo wiadomo, że wszyscy poświęciliśmy klubowi wiele czasu, energii i pieniędzy - podsumowuje prezes Ludkowski.

Kibicom pozostaje z nadzieją oczekiwać na pomyślne rozwiązanie sprawy, które powinno nastąpić do końca czerwca. Wtedy będziemy już wiedzieli, czy II liga pozostanie na dłużej we Wrocławiu, czy też był to tylko chwilowy epizod, niestety bez happy endu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piłka nożna: Quo vadis, Ślęzo? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska