Zgodnie z decyzjami podjętymi we wtorek na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, KGHM musi wypłacić udziałowcom po 11,68 zł za akcję. W sumie będzie to kosztować spółkę 2 miliardy 336 milionów złotych.
Z 2,9 mld zł ubiegłorocznego zysku w kasie Polskiej Miedzi na inwestycje zostanie nieco ponad 584 mln zł, podczas gdy na sam piec zawiesinowy dla Huty Miedzi Głogów - niezbędny, by ograniczyć koszty - potrzeba dwa razy tyle.
Przesądził głos Andrzeja Dworzyckiego - przedstawiciela Skarbu Państwa, który jest głównym właścicielem spółki (do kontrolowania KGHM wystarcza mu 42 proc. udziałów, bo reszta akcji jest w rozproszeniu). W wyniku wczorajszej decyzji rząd dostał do budżetu ok. 980 milionów złotych wypracowanych w zagłębiu miedziowym.
Żegnający się z KGHM prezes Mirosław Krutin zdążył zapewnić akcjonariuszy, że spółka poradzi sobie z wypłatą tak dużej dywidendy.
- Naturalnie, plany finansowe, a zwłaszcza inwestycyjne, będą musiały zostać zweryfikowane - mówi Krutin.
Pełniący obowiązki prezesa Herbert Wirth nie chciał wyjawić, z których zamierzeń KGHM zrezygnuje w pierwszej kolejności. To będzie dopiero przedmiotem analiz zarządu.
- Uważam, że kryzys gospodarczy jest wciąż przed nami - komentuje. - Będziemy się starali nie brać kredytu. Kredyt to ostateczność.
- Inwestycje zostały bezpowrotnie pogrzebane - twierdzi Leszek Hajdacki, członek rady nadzorczej z wyboru załogi. Według jego wiedzy, KGHM nie ma nawet tyle pieniędzy, by bez problemów wypłacić dywidendę w narzuconych przez walne zgromadzenie terminach (6 sierpnia - pierwsza transza, czyli 1,4 mld zł, 6 listopada reszta, 904 mln zł).
Podobnie uważa Józef Czyczerski, inny członek rady:
- Musimy wziąć kredyt, żeby zaspokoić chore ambicje Skarbu Państwa.
Związkowcy mówią o czarnym dniu Polskiej Miedzi. O zarżnięciu kury znoszącej złote jajka. O nieodpowiedzialności ministra skarbu, który w obliczu kryzysu zostawia KGHM z wyczyszczoną kasą. Poseł SLD Ryszard Zbrzyzny, właściciel jednej akcji, pochwalił z mównicy Mirosława Krutina, który w przededniu walnego zrezygnował z prezesowania Polskiej Miedzi.
- Panie, panowie, chylę czoło. Choć nie jest bohaterem mojej bajki, zachował się po męsku, jak mało kto w tej firmie - mówił. - Pewnie wiedział wcześniej o zamiarach ministra.
Prezes Krutin zaprzeczył. Mówi, że odchodzi z powodów osobistych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?