Na te pytania odpowiedzieć ma kompleksowe badanie, które zamierza zlecić Biuro Rozwoju Wrocławia. W czwartek radni miejscy zdecydują, czy przeznaczyć na nie pół miliona złotych.
Badanie będzie się składać nie tylko z liczenia pojazdów na skrzyżowaniach. Bo to, gdzie tworzą się korki, wiedzą i taksówkarze, i kierowcy, i motorniczowie, i urzędnicy, którzy się tym zajmują.
- Firma, którą wybierzemy w przetargu, ma przeprowadzić kompleksowe badanie przepływu mieszkańców we Wrocławiu - tłumaczy Marek Żabiński, wicedyrektor Biura Rozwoju Wrocławia, odpowiedzialny za komunikację.
W badaniu będą użyte także ankiety, w których wrocławianie odpowiedzą na pytanie, dlaczego do pracy jeżdżą po mieście np. autem, a nie rowerem czy tramwajem. I co zrobić, żeby skłonić ich do zmian tych preferencji.
Na podstawie wyników badań, które poznamy w przyszłym roku, urzędnicy chcą opracować model przepływu ludzi w mieście i strategię działania. Model ma pokazywać, co się stanie, jeśli dana ulica czy plac zostaną całkowicie lub częściowo wyłączone z ruchu. Tak samochodów, jak i autobusów czy tramwajów.
Strategia działania określi, czy i w jakiej kolejności zamykane będą ulice. Np. Kazimierza Wielkiego. I odpowie na pytanie, jak promować komunikację zbiorową.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?