Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie chce kupić atrakcyjnej działki w centrum Wałbrzycha

Artur Szałkowski
Kupując dawną zajezdnię, trzeba się liczyć z kosztownym remontem hali objętej ochroną konserwatora zabytków
Kupując dawną zajezdnię, trzeba się liczyć z kosztownym remontem hali objętej ochroną konserwatora zabytków Fot. Dariusz Gdesz
Nie ma chętnych do kupna dawnej zajezdni MPK. Inwestorzy boją się kosztów przebudowy.

Teren ma ponad 22 tysiące metrów kwadratowych powierzchni, jest położony w centralnym punkcie ponad 120-tysięcznego miasta i do tego bezpośrednio przy drodze krajowej wiodącej do granicy polsko-czeskiej.

To idealne miejsce np. pod budowę centrum handlowo-usługowego. Teoretycznie kupcy powinni się ustawiać w długiej kolejce. Tak niestety nie jest w przypadku zlikwidowanej w połowie lat 90. zajezdni MPK przy ul. Armii Krajowej w Wałbrzychu. W tym roku minęło 10 lat od chwili, kiedy gmina podjęła pierwszą nieudaną próbę jej sprzedaży.

Większość przetargów kończyła się ze względu na brak ofert.

- Od 1999 roku zorganizowanych było 12 przetargów - mówi Ewa Frąckowiak, rzeczniczka prasowa prezydenta Wałbrzycha. - Niestety, żaden z nich nie zakończył się wyłonieniem nabywcy tego terenu.

Większość przetargów kończyła się ze względu na brak ofert. Tylko w jednym przypadku podjęto rokowania, ale zakończyły się bez jakichkolwiek konkretów. Natomiast w trzech przypadkach doszło do negocjacji. Także i one zakończyły się fiaskiem. Potencjalni nabywcy rezygnowali ze względu na zbyt wysoką, ich zdaniem, cenę. Gmina chciałaby sprzedać teren po zajezdni za sumę nie mniejszą niż 10 mln zł. Nie jest to kwota astronomiczna. Jednak inwestorów odstraszają dodatkowe koszty, które będą musieli ponieść, rekonstruując stojącą na placu halę warsztatową.

- To obiekt po nieistniejącej hucie Karol, który został przekształcony w warsztaty MPK - tłumaczy Barbara Obelinda, kierowniczka wałbrzyskiej delegatury wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Nie jest on wpisany do rejestru zabytków, ale podlega naszej ochronie.
Dlatego, mimo nie najlepszego stanu technicznego, nie wolno go wyburzyć. Wszelkie prace remontowe należy natomiast wykonywać według zaleceń konserwatora zabytków. Nie są to małe koszty.
Dodatkową niedogodnością dla potencjalnego nabywcy terenu może być konieczność wywiezienia i utylizacji części gruntu, który prawdopodobnie jest skażony substancjami ropopochodnymi. To muszą jednak potwierdzić dokładne badania, bo gmina nie ma dokumentacji potwierdzającej skażenie.

Likwidacja dwóch zajezdni była podyktowana oszczędnościami.

Likwidacja dwóch zajezdni - przy ulicach Armii Krajowej oraz Wysockiego - była podyktowana oszczędnościami. Zastąpiono je jedną bazą przy ul. Ludowej.
Po przeprowadzce przewoźnika gmina Wałbrzych zamierzała sprzedać opuszczone tereny ze sporym zyskiem. Problemu nie było z działką przy ul. Wysockiego, gdzie utworzono Wałbrzyską Giełdę Spożywczą.
Kłopotem okazała się natomiast działka przy ul. Armii Krajowej. Opuszczona zajezdnia nie obciąża budżetu gminy kosztami utrzymania tylko dlatego, że działa tam strzeżony parking samochodowy. Ale z tego samego powodu samorząd nie ma żadnych zysków.

W sierpniu gmina rozstrzygnie 13. już przetarg na sprzedaż terenu. Ma nadzieję, że wbrew przesądom trzynastka będzie szczęśliwa. Dodatkowy argument za tym, że kupno działki na takim terenie nie musi się wiązać z ryzykiem, to budowa w Wałbrzychu galerii handlowej Victoria. Obiekt jest wznoszony w miejscu, gdzie kiedyś istniała kopalnia węgla kamiennego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska