Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od toastu do toastu

Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski Fot. Marek Grotowski
Jako osobie trunkowej bardzo mi się podobały obchody 4 czerwca, kiedy na niemal każdym rogu ulicy wznoszono toasty za dwadzieścia lat wolności.

Najwyżej dźwigano kielichy na dachu wrocławskiej Renomy. Na darmowe toasty wznoszone musującym winem pchał się każdy, w związku z tym nie dla wszystkich wystarczyło i mowy nie było, żeby wypić na drugą nogę. Można było oczywiście skorzystać z dwudziestoprocentowych zniżek. Ba, pub Guinnessa na placu Solnym cenę patriotycznego napitku "Teraz Polska" obciął aż o czterdzieści procent.

Od jakiegoś czasu coraz częściej na zdjęciach pojawiają się ludzie z pierwszych stron gazet z kieliszkami w dłoniach.

Poza sylwestrami w Rynku, które nie wszyscy wspominają najlepiej, nigdy w jednym miejscu tylu wrocławian nie piło wspólnie za pomyślność.

Od jakiegoś czasu coraz częściej na zdjęciach pojawiają się ludzie z pierwszych stron gazet z kieliszkami w dłoniach. Uczciwie muszę jednak przyznać, że tę statystykę mocno podbijają fotografie robione z ukrycia i publikowane w tabloidach, które jako pisma zatrudniające samych abstynentów piętnują w ten sposób wszystkich pijących napoje z promilami. Czy im się poseł napatoczy, czy aktorka jaka, pstrykają bez umiaru. Na miejscu pijących w różnych społecznych organizacjach i instytucjach państwowych zrobiłbym nalot na takie siedlisko niby niepijących, żeby unaocznić opinii publicznej zakłamanie i pokazać czarno na czarnym albo biało na białym, że nie mają moralnego prawa do napiętnowania trunkowych.

Nie ukrywam, że ten sposób świętowania przeniósłbym na wszystkie inne święta. Każde zaczynałbym od toastu prezydenta w Rynku, a potem wszyscy rozchodziliby się po okolicznych knajpach, żeby wznosić kolejne toasty. Oczywiście, nie wyobrażam sobie, by wznosić je tylko winem musującym. Po kilku takich świętach najbardziej gorliwi celebranci przypominaliby syfony z wodą sodową, a bańki puszczali nawet uszami. Potrzebne są jakieś zdroworozsądkowe rozwiązania.
Do narodowej dyskusji mogę zaproponować, by do każdego święta dobierać odpowiedni trunek. Na przykład... najbliższe znaczące święto wypada 15 sierpnia, wtedy będziemy czcić Matkę Boską Zielną. Moim skromnym zdaniem, należałoby wskazać społeczeństwu, by w tym dniu sięgali po adekwatne trunki. Najlepiej ziołowe. Na miejscu byłyby tu wszelkie wódki ziołowe, jak kminkówka, anyżówka, pastis, a nawet absynt. Te dwie ostatnie nie są u nas zbyt popularne.

11 listopada każdy Polak winien wznosić toast wódką Sobieski w wersji czystej.

Gdy będzie się zbliżał Dzień Niepodległości, powinniśmy się rozglądać za napojami już w swojej nazwie sugerującymi nasze patriotyczne nastroje. Dlatego uważam, że 11 listopada każdy Polak po defiladzie, odprawie wart, salwach honorowych toast powinien wznosić wódką Sobieski w wersji czystej. Jej patronem jest jeden z niewielu Polaków, wodzów narodu i królów, który może się pochwalić międzynarodową wiktorią. W grę mogą też wchodzi takie gorzałki, jak Chopin, Belweder, Pan Tadeusz. Zaletą ich jest też wyjątkowa jakość.

Inaczej powinno też wyglądać takie święto jak Zaduszki... Przepraszam...
Złośliwy kolega, zaglądający mi przez ramię, podpowiada, że w tym dniu odpowiednie byłyby toasty wznoszone denaturatem, by jak najszybciej uzyskać bliskość ze wszystkimi spoczywającymi w spokoju.
Trudno, trzeba być konsekwentnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska