W Słupicach koło Niemczy 5-latek wjechał na rowerku w bok jadącego ulicą seata.
W Dzierżoniowie 4-latek wyjechał trójkołowym rowerkiem na jezdnię i został potrącony przez samochód.
W Świdnicy 7-latek wymuszając na aucie osobowym pierwszeństwo, zmusił kierowcę do ostrego hamowania, co zakończyło się stłuczką kilku aut.
To tylko kilka wydarzeń, do których doszło w ostatnich dwóch tygodniach, a podobnych w policyjnych biuletynach nie brakuje. Na Dolnym Śląsku praktycznie nie ma dnia, by nie doszło do wypadku z udziałem nieletniego rowerzysty.
W kraju każdego roku ponad sześć tysięcy rowerzystów ulega wypadkom drogowym.
W kraju każdego roku ponad sześć tysięcy rowerzystów ulega wypadkom drogowym. Ponad 500 osób ginie, a ponad pięć tysięcy ma poważne obrażenia ciała. Ponad połowa tych osób to nieletni, a ponad 30 procent z nich - dzieci.
- Coraz częściej takie tragedie dotykają najmłodszych i zwykle winę za to ponoszą dorośli, bo zostawiają swoje pociechy bez opieki - alarmują dolnośląscy policjanci.
Od kilku lat zawsze w czerwcu notuje się zwiększoną liczbę wypadów. Ciepłe dni sprzyjają zabawom na świeżym powietrzu, a ponadto dzieci dostają wówczas rowery z okazji pierwszej komunii.
Na drogach pojawiają się więc rowerzyści, którzy nie mają jeszcze dostatecznych umiejętności i przede wszystkim wiedzy o zasadach ruchu drogowego. Stąd bierze się wzrost zagrożenia dla innych użytkowników dróg i dla nich samych.
- Co gorsze, dzieci są bardzo często same, bez opieki kogoś dorosłego - mówi Katarzyna Czepil ze świdnickiej policji.
I ostrzega, że pozostawienie dziecka do lat siedmiu samopas może skończyć się dla rodzica mandatem.
- Trzeba też pamiętać, że do dziesiątego roku życia dziecko może jeździć na rowerze tylko pod opieką dorosłych - dodaje Katarzyna Czepil.
A że tak w rzeczywistości nie jest, udowadniają ostatnie wypadki. Na szczęście, dla wszystkich tych dzieci, które miały wypadki na rowerach w naszym regionie, skończyło się tylko na siniakach i potłuczeniach.
- Trzeba uświadomić, zwłaszcza dorosłym, że o wypadek w takich sytuacjach nietrudno, a dziecko, które jeździ sobie po osiedlowych drogach na rowerze, nie jest wcale bezpieczne. Maluchy mają różne pomysły, nie zawsze rozsądne - mówi Ryszard Szurkowski, utytułowany kolarz, który patronuje policyjnej kampanii "Rowerem bezpiecznie do celu".
Rozpoczęła się ona 1 czerwca i potrwa do końca wakacji. Oprócz rozmów w szkołach, promocji rowerowych miasteczek, gdzie dzieci mogą w praktyce poznać obowiązujące na drodze zasady ruchu drogowego i patrolowania osiedli, policja będzie karać rodziców dzieci do lat 7 mandatami za pozostawienie ich bez opieki.
- Może konsekwencje finansowe przemówią do rozsądku i poprawią choć trochę dramatyczne statystyki - tłumaczą policjanci.
I przypominają, że rodzice, którzy zostawiają dzieci bez opieki, narażają się na wysokie mandaty.
- Przede wszystkim muszą pamiętać o tym, że siedmiolatek to jeszcze małe dziecko, które może wpaść na niebezpieczny pomysł. Taki maluch nie powinien bawić się bez opieki - dodaje Dorota Podolska, pedagog szkolny.
Rodzice, którzy zostawiają dzieci bez opieki, narażają się na wysokie mandaty.
Wysokie mandaty za brak opieki
Za złamanie tych przepisów policja będzie karać dorosłych opiekunów lub rowerzystów mandatami (od 50 zł do 250 zł):
- do dziesiątego roku życia można jeździć na rowerze tylko pod opieką dorosłych,
- dzieci, które ukończyły dziesięć lat, wsiadając na rower, powinny mieć kartę rowerową,
- niedozwolona jest jazda bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pedałach,
- zabroniona jest jazda po chodniku lub przejściu dla pieszych,
- karalne jest również czepianie się pojazdów i jazda bez świateł od zmierzchu do świtu,
- kask, mimo że nie jest obowiązkowy, znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo urazu podczas kolizji lub upadku z roweru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
