Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seniorzy uczyli się samoobrony

Anna Gabińska
Prawie 50 pań i panów - wszyscy po sześćdziesiątce - w pocie czoła ćwiczyło obronne chwyty we wrocławskiej Akademii Bezpiecznego Seniora.

W koszulkach z krótkim rękawem, dresach lub spodenkach, adidasach, ale też włóczkowych kapciach pojawili się na macie w jednej z sal domu kultury przy ul. Kołłątaja we Wrocławiu. I tu, pod czujnym okiem nadkomisarza Henryka Tonderysa z policji (mistrza karate), uczyli się, jak nie paść ofiarą złodzieja torebek lub amatora cudzego portfela. Oprócz pożytecznej wiedzy, śmiechu było co niemiara.
- No, teraz wiem, że najważniejsze, by nie dopuścić drania do siebie zbyt blisko - śmieje się 69-latka, Lidia Wira, z pofarbowanymi na rudo włosami, ocierając pot z czoła. - Trzeba go zatrzymać na wyciągnięcie ręki, a potem przewrócić i uciec.

Najpierw seniorzy na rozgrzewkę truchtali, potem rozgrzewali biodra, na końcu nadgarstki. Potem przeszli do ćwiczenia technik karate: jak właściwie złożyć pięść i uderzyć w samoobronie, jak przechodząc obok napastnika, chwycić go za żuchwę jedną ręką, a drugą - za krzyż i przewrócić na ziemię.
- Gdy intruz ma przy sobie rewolwer, to już zostaje nam odmówić Ave Maria albo Pater noster- żartował Tonderys.

Akademię Bezpiecznego Seniora wrocławscy policjanci zorganizowali po raz piąty. W poprzednich edycjach wzięło udział w sumie 120 seniorów. W tej ostatniej - aż 50.
- W tym roku padł rekord - przyznaje Krzysztof Zaporowski z Dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. - Dla nas to oznacza, że seniorzy zamiast siedzieć w domu, chcą wychodzić w miasto, nawet po zmroku, i umieć się obronić - cieszy się.

Dr Aleksander Kobylarek, pedagog-andragogik (uczy, jak uczyć dorosłych) z Uniwersytetu Wrocławskiego, potwierdza te obserwacje. Twierdzi, że we Wrocławiu coraz więcej osób starzeje się pogodnie, czyli godzi się z upływem czasu i umie czerpać radość również w jesieni życia, choć od czasu do czasu strzyka ich w kościach.
- Do tego jednak potrzeba spełnienia kilku warunków - zastrzega naukowiec. I wylicza główne: godna emerytura, która starcza nie tylko na leki i jedzenie, zdrowie w takim stanie, by senior nie miał kłopotów z poruszaniem się, a także wsparcie w rodzinie.

Zaporowski: Seniorzy zamiast siedzieć w domu, chcą wychodzić w miasto, nawet po zmroku, i umieć się obronić

Takich osób we Wrocławiu jest coraz więcej, bo jedni wyciągają drugich z domów. Do klubu seniora albo na uniwersytet trzeciego wieku. Żeby się dostać na uniwersytet trzeciego wieku, trzeba osiągnąć wiek emerytalny (panie 60 lat, panowie - 65) i pomyślnie przejść rozmowę kwalifikacyjną.
- Czasem faktycznie lepiej wypada 80-latek niż 65-latek - przyznaje dr Kobylarek, który jest kierownikiem UTW przy Uniwersytecie Wrocławskim. Potem słuchacz dostaje indeks i studiuje tak długo, jak chce. We Wrocławiu najstarsza słuchaczka ma 95 lat. Wszystkich słuchaczy jest już 736. Zapisy na kolejną edycję rozpoczną się w sierpniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska