Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Wrocławiu na Gaju elki pojadą inaczej

Eliza Głowicka
Mieszkańcy Gaju narzekają, że samochodów ze szkół nauki jazdy stale przybywa, dlatego powrót do domu to niekończące się nerwy i stres
Mieszkańcy Gaju narzekają, że samochodów ze szkół nauki jazdy stale przybywa, dlatego powrót do domu to niekończące się nerwy i stres Paweł Relikowski
Część osiedla ma być zakazana dla zdających. Mieszkańcy tej okolicy skarżą się na straszne korki.

Wrocławianie, którzy szykują się do egzaminu na prawo jazdy, powinni przygotować się na spore zmiany. Już za tydzień nie pojadą ulicami Krynicką czy Orzechową, na których dotychczas ćwiczyli z instruktorem. Egzaminatorzy nie będą ich kierować w tę część osiedla Gaj. Ma być ona wyłączona dla egzaminowanych kandydatów dla kierowców.

To skutek skargi mieszkańców - codziennie pod ich domami, na wąskich uliczkach tłoczą się samochody z elką na dachu. Pojawia się ich tam co najmniej 250. Niemal wszyscy kursanci uczą się nauki jazdy właśnie w tym rejonie, gdyż niedaleko mieści się WORD i przeprowadzane są tam egzaminy.

Czarę goryczy przechylił rozpoczęty niedawno remont ul. Świeradowskiej. Ludzie nie wytrzymali.
- Mieszkańcy skarżyli się, że - odkąd zamknięto Świeradowską dla ruchu - jest coraz gorzej. Chodziło im o bezpieczeństwo. Nie wyobrażam sobie, co będzie, jak za miesiąc zamkną ul. Bardzką - martwi się Adam Wojtaszewski, przewodniczący rady osiedla Gaj.

Dlatego wybrał się z interwencją do dyrektora WORD-u.
- Obiecał mi, że nie będzie egzaminów w tej części osiedla - podkreśla Wojtaszewski.

Jego słowa potwierdza Grzegorz Kajca, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego we Wrocławiu:
- Jeszcze tego samego dnia rozmawiałem z egzaminatorami - mówi Grzegorz Kajca. Ale zaraz zaznacza: - Nie możemy oczywiście zagwarantować, że jakieś auto egzaminacyjne się tam nie pojawi, gdy w pobliżu będą akurat wielkie korki.

Szef WORD-u przyznaje, że nie może niczego nakazać instruktorom szkół jazdy.
- Będę rozmawiał z przedstawicielami stowarzyszenia, zrzeszającego instruktorów kształcących kierowców. I prosił, aby jeździli z kursantami w innych częściach Wrocławia - obiecuje Grzegorz Kajca.
Zdaniem Łucjana Górskiego, szefa działu egzaminowania, dla zdających nie będzie miało to większego znaczenia.
- Kierowcy muszą jeździć wszędzie: czy to Gaj, Pracze czy Maślice - twierdzi Łucjan Górski.
Nie dla wszystkich zdających jest to jednak obojętne.

- Tam się uczyłam jeździć, więc wolałabym zdawać na tamtych ulicach egzamin - przyznaje Aleksandra Barska, jedna z kursantek.
Danuta Kardaś, właścicielka szkoły jazdy Danuta na Gaju, przypuszcza, że teraz egzaminujący przeniosą się w okolice Dworca Głównego.

- Będziemy obserwować, gdzie pojadą i jakie nowe, trudne miejsca wynajdą. I tam będziemy uczyć ludzi - mówi Danuta Kardaś. - Czy to utrudni zdanie egzaminu? Dla osoby zdającej egzamin każda nowa uliczka jest wyzwaniem.

Te elementy trzeba zaliczyć podczas egzaminu
Na placu manewrowym lub w ruchu drogowym kursant musi pokazać, że potrafi wykonać kilka elementów. Musi przygotować auto do jazdy (sprawdzić światła i płyny w chłodnicy, olej) i ruszyć. Potem zaliczyć: parkowanie skośne, parkowanie prostopadłe tyłem i przodem, parkowanie równoległe, slalom, zawracanie (na skrzyżowaniu lub z cofaniem albo zawracanie na "trzy" na ulicy dwukierunkowej), ruszanie na wzniesieniu.
Podczas egzaminu trzeba przejechać przez różne skrzyżowania: bardziej skomplikowane z sygnalizacją świetlną, równorzędne bez sygnalizacji, przez rondo, drogą ze znakami poziomymi i pionowymi, w strefie ograniczonego ruchu, przez przejścia dla pieszych, obok przystanków, przez przejazdy kolejowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska