To naziści plakatowali Wrocław

- Nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć tej informacji - ucina prokurator Jarosław Dorywała, szef Prokuratury Rejonowej Stare Miasto. Przyznaje jednak, że jest prowadzone śledztwo w tej sprawie.

Zarzuty usłyszały już dwie osoby.
- Sąd odmówił aresztowania jednej z nich. My odwołaliśmy się od tej decyzji do Sądu Okręgowego. Nic więcej nie mogę o tej sprawie powiedzieć - zarzeka się Dorywała.
W kwietniu na kilkudziesięciu przystankach MPK we Wrocławiu pojawiły się plakaty z wizerunkiem dziecka i napisem "Musimy chronić byt naszej rasy i przyszłość dla białych dzieci". Były też plakaty z manifestem antymuzułmańskim, nawołujące do "rasowej jednolitości" Europy. Termin akcji plakatowej związany był z przypadającą 20 kwietnia rocznicą urodzin Adolfa Hitlera.

Jednym z dwóch podejrzanych w tej sprawie jest 21-letni Maciej R. z Wrocławia. To jego aresztowania chciała prowadząca śledztwo prokuratura. Drugim jest o trzy lata starszy mieszkaniec Bolesławca.
Według naszych nieoficjalnych informacji, w komputerze Macieja R. znaleziono zdjęcia z różnych nazistowskich imprez. Maciej R. występuje na nich w koszulce z napisem "Krew i Honor dzielnica Śląska". Są to m.in. zdjęcia z koncertów, najprawdopodobniej z nazistowską muzyką.

Prokuratura i zajmująca się tą sprawą Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie robią tajemnicy z informacji, że w tej sprawie można spodziewać się kolejnych zatrzymań.

"Krew i Honor" to neonazistowska organizacja działająca od końca lat 80. Jest najbardziej znana z prowadzenia stron internetowych - głównie redwatch.info, na której umieszczane są zdjęcia, a czasem nawet adresy i numery telefonów osób uważanych za "zdrajców rasy".

Rok temu ujawniliśmy, że na innej witrynie organizacji "Krew i Honor" znalazła się odezwa, nawołująca do zabijania polskich policjantów, pełniących służbę w ramach misji pokojowej w Kosowie.