Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Stefański: Teraz zabieg, potem Śląsk

Michał Lizak
Stefański zaczynał w Śląsku
Stefański zaczynał w Śląsku Paweł Relikowski
Rozmowa z koszykarzem PGE Turowa Zgorzelec, Marcinem Stefańskim.

Całe szczęście, że na Dolnym Śląsku nie było w tym sezonie czterech klubów ekstraklasy...

A to niby dlaczego?

Bo nie wiem, jakby Pan to zrobił, żeby zaliczyć wszystkie. Trzy - kolejno: Śląsk, Górnik i Turów - jakoś się jeszcze udało.

Tak wyszło, choć po wycofaniu Śląska z ligi anulowano nawet nasze statystyki z rozegranych spotkań. Szkoda, bo miałem akurat całkiem niezłe. Tak na poważnie, to na pewno wolałbym uniknąć takich podróży. To nie ja szukałem przygód i kolejnych wyzwań - po prostu zmuszała mnie do tego sytuacja. Przypadek Śląska wszyscy, niestety, znają - to się w ogóle nie powinno zdarzyć. Potem był Górnik i problemy finansowe. Moje przenosiny do Zgorzelca miały temu klubowi tylko pomóc, a skończyło się tak, jak się skończyło - spadkiem Górnika do I ligi. Fajnie, że chociaż z Turowem udało się awansować do finału i wywalczyć srebro.

Gdy przychodził Pan do Zgorzelca, oczekiwano, że Pana rola będzie jednak większa...

Nie wszyscy znali moją sytuację, ale doskonale orientowali się w niej szefowie klubu, podpisując kontrakt. Od lutego borykam się z urazem, mam przepuklinę pachwinową. I to uniemożliwiało mi normalne treningi. To dlatego pod koniec sezonu ważyłem 7-8 kilogramów więcej niż zwykle. Dałem z siebie tyle, ile mogłem. Więcej w tej sytuacji naprawdę się nie dało.

Jak poważny jest ten uraz?

Wymaga zabiegu, ale nie chciałem go robić w trakcie sezonu. Byłem wdzięczny Turowowi za to, że w trudnej sytuacji wyciągnął do mnie pomocną dłoń. Chciałem być gotowy, by w razie potrzeby pomóc, a nie tylko się leczyć. Teraz jednak przejdę zabieg i przez najbliższe 4-6 tygodni będę przechodził rehabilitację.
Ale ewentualne występy w reprezentacji ma Pan z głowy?

Wszystko zależy od trenera Mulego Katzurina. Dostałem powołanie do kadry na badania lekarskie, ale z powodu zabiegu na nie nie pojadę. Zgrupowania zaczynają się pod koniec lipca - wówczas na pewno będę już gotowy do pracy i gry na 100 procent. Jeśli tylko dostanę szansę - na pewno powalczę o swoje miejsce w kadrze.

A co z przyszłym sezonem?

Mam nadzieję, że jednak informacje o reaktywacji Śląsk okażą się prawdziwe. Chciałbym znowu zagrać w tym klubie. Pochodzę z Gliwic, ale czuję się związany z tym miastem - tutaj mam dziewczynę, wielu znajomych i czuję się jak w domu. Poza tym Śląsk to jednak Śląsk - to naprawdę szczególny klub.

Informacje na temat przyszłości klubu są jednak bardzo różne. Które są prawdziwe, które realne?

To chyba ja powinienem zadawać to pytanie. Prawda jest taka, że od dawna wszyscy mówią, że Śląsk na pewno będzie, a konkretnych informacji nie ma. Sam się trochę tym denerwuję, bo naprawdę zależy mi na powrocie do Wrocławia, na grze dla tego klubu. To jest dla mnie najważniejsze.

A co, jeśli Śląska jednak nie będzie?

Takiej opcji nie chcę nawet brać pod uwagę. Nie wyobrażam sobie, by ktoś do tego dopuścił.

Tego nie wie...
Marcin Stefański w środowisku koszykarskim uchodzi za duszę towarzystwa. Zawsze ma wiele do powiedzenia, a specjalizuje się w wyrażaniu swoich opinii na wszystkie tematy związane z zarobkami koszykarzy, ich planami, zakulisowymi rozmowami transferowymi. Zawsze najlepiej wie, kto, gdzie i za ile będzie grał w kolejnym sezonie. Doprowadziło to do dość zabawnej sytuacji. Jeden z jego kolegów kolejny wywód Stefańskiego na temat kontraktu znanego gracza podsumował krótko, lecz dosadnie: "Stefan, ty wszystko wiesz najlepiej - kto, gdzie i za ile będzie grał. Ty nie wiesz tylko jednego - skąd wziął się ten metanabol!".
W tym miejscu trzeba przypomnieć, że Stefański stracił cały sezon po zawieszeniu z powodu wykrycia w jego organizmie niedozwolonego środka - właśnie metanabolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska