Prowadzi Pani kawiarnię BlaBlaCafe, miejsce specjalnie dla mam i dzieci. Skąd się wziął pomysł?
Kiedyś spotkałyśmy się z dziećmi w kafejce i okazało się, że nie ma tam kącika dla maluchów, w którym można wygodnie przewinąć dziecko, a menu nie jest odpowiednie dla karmiącej matki. Aż się prosiło, żeby powstała kawiarnia dla rodziców z dzieckiem. Ale BlaBlaCafe to część naszej działalności, prowadzimy agencję opiekunek dla dzieci, produkujemy kołyski, zabawki, organizujemy spotkania dla kobiet w ciąży "Akademia przyszłej mamy".
O co najczęściej pytają Was przyszłe mamy?
Najczęstszym tematem rozmów są problemy z dostępem do lekarzy. Nie wszystkich rodziców stać na prywatne wizyty. Rodzice szukają też bezpiecznych miejsc dla dzieci i pytają o przedszkola i żłobki.
Dolnoślązacy bardziej niż kiedyś, rozumieją matki z dziećmi?
Jeszcze dwa lata temu na matkę z dzieckiem w kawiarni czy innym publicznym miejscu patrzono wilkiem. Dziś dzieci jest więcej, więcej mówi się o problemach najmłodszych i ich rodziców. Dziecko nie jest już intruzem.
Na jednym z forów internetowych przeczytałam, że kawiarnia dla matek z dziećmi to tworzenie getta.
Nie jesteśmy gettem. Przychodzą do nas dziadkowie, rodzice, nie zawsze z dziećmi, czasem spotykają się tylko w dorosłym gronie. U nas są wszystkie udogodnienia, a obsługa przygląda się dzieciom, więc są bezpieczne.
Jeszcze dwa lata temu na matkę z dzieckiem w kawiarni czy innym publicznym miejscu patrzono wilkiem.
Nigdzie nie widuję matek karmiących piersią. Czy matki wstydzą się karmić publicznie?
U nas panie karmią piersią dzieci. Ja syna karmiłam 11 miesięcy wszędzie, gdziekolwiek chciał. Nie zważałam na krzywe spojrzenia, choć częściej patrzono na mnie z sympatią. W kawiarni są specjaliści, którzy prowadzą konsultacje laktacyjne - uświadamiamy mamom i ich bliskim, że karmienie piersią jest wygodne i ekonomiczne.
Co trzeba zmienić w relacjach bezdzietni - mamy z dziećmi?
Uświadomić mamom, że nie muszą siedzieć w domu. Z dzieckiem można nawet pojechać na narty, ale trzeba lepiej zaplanować czas i dobrze wszystko zorganizować. Dziecko nie przeszkadza w samorealizacji.
Ile ma Pani dzieci?
Mam trzyletniego Maksymiliana. Moja wspólniczka Magdalena czteroletnią Lenę i dwuletnią Nadię. Lenka chodzi do przedszkola, pozostałymi zajmują się opiekunki. My przecież pracujemy.
Rozmawiała: Małgorzata Matuszewska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?