Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia Leszno - Atlas 49:41. Czas się odbić

Wojciech Koerber
Atlasowcy walczyli dzielnie w Lesznie, lecz przegrali i spadli na ostatnią pozycję w ekstralidze
Atlasowcy walczyli dzielnie w Lesznie, lecz przegrali i spadli na ostatnią pozycję w ekstralidze Paweł Relikowski
Pod górkę ma w tym sezonie ekipa Atlasa. W Lesznie zabrakło nie tylko kontuzjowanego Bena Barkera, ale i Daniela Jeleniewskiego.

Tego drugiego w sobotni wieczór ścięła z nóg tragiczna wiadomość - śmierć ojca. Zamiast nazajutrz do Leszna, zawodnik z miejsca popędził więc do rodzinnego Lublina.
W przypadku absencji Jeleniewskiego nie można stosować zastępstwa zawodnika. Zbyt słaba średnia, dopiero piąta w zespole. W trybie pilnym trzeba było zatem namierzyć 16-letniego Marka Łozowickiego. Udało się! By młodzieniec przynajmniej wizualnie nie odstawał od reszty zespołu, przebrał się w klubowy kevlar po Mariuszu Węgrzyku.

W swoim "prywatnym", mało świeżym już na pierwszy rzut oka, startował natomiast młody Dennis Andersson, bo nowego, w odpowiednich kolorach, się nie doczekał.
- Ten kombinezon już dawno nie widział wody - tłumaczył się Szwed jeszcze przed zawodami przed trenerem Markiem Cieślakiem. - Nie martw się. Jak będziesz wygrywał, to będzie dobrze - uspokajał go szkoleniowiec. I momentami było bardzo dobrze.

W czwartym biegu Dennis wykorzystał efekt domina w pierwszym łuku, ściął do krawężnika i przez cztery okrążenia nie dał się ograć Krzysztofowi Kasprzakowi. Na trybunach zawrzało po raz pierwszy. Chwilę później wiedzieliśmy już czemu.
- Kierowco! Po każdym meczu dostaniesz u nas tyle zniżki, ile punktów zdobędzie dziś Krzysztof Kasprzak - ogłosił spiker reklamowy chwyt firmy Alianz, sponsora leszczyńskiego jeźdźca. Oj, drogie ubezpieczenia mają w tym sezonie w Lesznie.

Mimo kadrowych ubytków wrocławianie dzielnie się stawiali. Po pięciu biegach mieli jeszcze tylko cztery oczka straty (13:17). W siódmej gonitwie Jason Crump na samej kresce ograł dopiero Jarosława Hampela, napędzając się wcześniej w bydgoskim stylu Tomasza Golloba. Dodatkową prędkość zdobywał na wejściach w łuk, obijając tylne koło o bandę. W ósmej odsłonie, na wyprzedzenie Kasprzaka, potrzebował już Rudy tylko dwóch kółek. Znów były gwizdy, bo kolejny punkt - tzn. procent - poszedł do kosza.

Jasona Crumpa sklonować się nie dało, regulamin więcej niż sześć razy startować mu nie pozwolił

Na Crumpa nie było w niedzielę mocnego. Następnym do golenia okazał się Leigh Adams, który z przodu znajdował się tylko do wyjścia z pierwszego łuku (10. odsłona). I wciąż było na styku - 32:28. Wszystko co piękne jednak przemija i ma swój koniec. W Lesznie zaczął następować stopniowo, lecz sukcesywnie. Jasona Crumpa sklonować się nie dało, regulamin więcej niż sześć razy startować mu nie pozwolił, na szczęście dzielnie spisywał się też Janowski, stąd odjazd gości nie nastąpił w sposób nagły.
Ta właśnie dwójka, urodzona tego samego dnia (6 sierpnia) - choć na przestrzeni szesnastu lat - sprawiła, że gospodarze zwyciężyli po wielkich mękach i bardzo nieznacznie - 49:41. To niezwykle istotne w perspektywie meczu rewanżowego na Stadionie Olimpijskim. Czy mogło być lepiej? Oczywiście. Liczby jednak nie kłamią. Trzech naszych seniorów, w tym dwóch prowadzących parę - Scott Nicholls, Tomasz Jędrzejak oraz Davey Watt - zdobyło tylko punkt więcej niż Maciej Janowski w pojedynkę. Anglicy mawiają - no comments. To my też nie będziemy komentować.

Atlas był w niedzielę jedyną ekipą, która pokazała, że na wyjazdach też można napsuć rywalom krwi. W Zielonej Górze baty zebrała Stal Gorzów, a w Toruniu - Włókniarz Częstochowa, bo słabszy dzień miał Greg Hancock. Niedługo więc czuł się Amerykanin niczym król po sobotnim zwycięstwie w Gnieźnie (patrz wyniki obok). Zgodnie z naszymi przewidywaniami gdański Lotos pokonał Polonię Bydgoszcz, a to oznacza, że wrocławianie są obecnie ostatnią drużyną ekstraligi. Rozwiń tabelę, Atlas na czele. Może to i dobrze. By się odbić, trzeba mieć od czego. A my już mamy - od dna. Jak uspokoić sytuację? Bezwzględnie należy pokonać w niedzielę Falubaz. No i liczyć, że Byki stratują w Bydgoszczy miejscowych. Bo jak nie, to...

Unia Leszno - Atlas Wrocław 49:41
Unia: Hampel 11 (3,2,2,2,2), Baliński 3+2 (0,1,1,1), Adams 11 (3,0,2,3,3), Shields 8+2 (2,3,1,1,1), Kasprzak 10+1 (1,3,2,3,1), Pawlicki 4 (3,0,1,0,-), Pavlić 2+1 (2,0).
Atlas: Nicholls 5+1 (2,1,1,1,0), Łozowicki ns (-,-,-,-), Jędrzejak 2 (0,2,0,0), Watt 4 (1,0,3,0,0), Crump 18 (3,3,3,3,3,3), Janowski 10+1 (1,1,2,2,2,2), Andersson 2+1 (0,2,0,-).
NCD - 59,74 w 10. biegu Jason Crump. Sędziował Wojciech Grodzki (Opole). Widzów 7000.

BIEG PO BIEGU
I Pawlicki (60,10), Pavlić, Janowski, Andersson 5:1
II Hampel (59,90), Nicholls, Janowski, Baliński 3:3 (8:4)
III Adams (59,80), Shields, Watt, Jędrzejak 5:1 (13:5)
IV Crump (59,82), Andersson, Kasprzak, Pawlicki 1:5 (14:10)
V Shields (60,15), Janowski, Nicholls, Adams 3:3 (17:13)
VI Kasprzak (60,43), Jędrzejak, Pawlicki, Watt 4:2 (21:15)
VII Crump (60,10), Hampel, Baliński, Andersson 3:3 (24:18)
VIII Crump (60,87), Kasprzak, Nicholls, Pawlicki 2:4 (26:22)
IX Watt (60,23), Hampel, Baliński, Jędrzejak 3:3 (29:25)
X Crump (59,74), Adams, Shields, Andersson 3:3 (32:28)
XI Kasprzak (60,66), Janowski, Baliński, Jędrzejak 4:2 (36:30)
XII Adams (60,67), Janowski, Nicholls, Pavlić 3:3 (39:33)
XIII Crump (60,20), Hampel, Shields, Watt 3:3 (42:36)
XIV Adams (60,23), Janowski, Shields, Watt 4:2 (46:38)
XV Crump (60,30), Hampel, Kasprzak, Nicholls 3:3 (49:41)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska