Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KGHM Zagłębie Lubin wróciło do ekstraklasy!

Michał Sałkowski
fot. Piotr Krzyżanowski
Zagłębie Lubin 4:0 pokonało u siebie Koronę Kielce.

Rok temu Zagłębie Lubin meczem z Koroną zakończyło sezon ekstraklasy. Zwycięsko - po bramce Macieja Iwańskiego. Potem oba zespoły zostały zdegradowane za korupcję.

Tamten mecz z kielczanami był też ostatni, jaki miedziowi zagrali na starym, przedpotopowym stadionie GOS-u w Lubinie. Dziś oba zespoły starły się już na Dialog Arenie w walce o ekstraklasowe salony. Korona z nowym trenerem na ławce Markiem Motyką, tym od kultowej piłkarskiej szarańczy w polu karnym podczas rozgrywania stałych fragmentów gry.

A Korona? W pierwszej połowie nawet nie próbowała gryźć.

Na miedziowych potencjalne zagrożenie kielecką plagą wrażenia nie zrobiło. Już w pierwszej minucie ściągany za koszulkę w polu karnym był Ilijan Micanski. Sędzia nie użył gwizdka, choć powinien. Do piłki dopadł Dariusz Jackiewicz, ale jego strzał minął bramkę. W 8 minucie z wolnego uderzał Goliński, ale Cierzniak był na posterunku. Nie minęło pół godziny i bramkarz Korony znów był w opałach. Z trzydziestu metrów huknął Goliński, Cierzniak z trudem wypluł piłkę do boku i strącił ją na róg.

I stało się. W 41 minucie błąd Nawotczyńskiego wykorzystał Micanski, który z zimną krwią lekko trącił piłkę do bramki obok interweniującego Cierzniaka. Cóż za instynkt!

A Korona? W pierwszej połowie nawet nie próbowała gryźć.
- To, co dziś wyprawiają kibice na trybunach, to jest poziom ekstraklasy. Mam nadzieję, że damy sobie powód do święta po meczu - powiedział Micanski w przerwie spotkania.

Druga połowa zaczęła się jednostajnie. Zagłębie trzymało rękę na pulsie. Kielczanom, w miarę upływu czasu, puszczały nerwy. Jeszcze w pierwszej połowie Cezary Wilk wyciął równo z ziemią Pawłowskiego. Żółta kartka. W 68 minucie znów puściły mu nerwy. Ofiarą padł rozpędzony Plizga.
Druga żółta i do szatni. A Zagłębie wbiło gwoździe do trumny Korony. Kapitalnym strzałem popisał się Szymon Pawłowski. Skrzydłowy Zagłębia dostał prostopadłą piłkę od Hanzela, wkręcił w ziemię Cierzniaka i zostawił piłkę dla formalności Micanskiemu. Chwilę potem podobnym altruizmem popisał się Goliński. Piłkę wyłożył Bułgarowi na tacy. 4:0.

Ćwierć setki bramek Micanskiego stało się faktem. Trybuny zagotowały się od kibicowskiego "Sto lat!". W Lubinie ta noc była długa.
Podsumowanie? Zagłębie wraca po roku banicji na należne mu miejsce.

KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce 4:0 (1:0)
Bramki: Micanski 42, 87, 90, Pawłowski 83.
Widzów: 8000.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Ćwierć setki bramek Micanskiego stało się faktem.

Zagłębie: Ptak - Kocot, Stasiak, Ganowicz, Costa - Pawłowski (90 Kolendowicz), Bartczak, Jackiewicz, Goliński, Plizga (78 Hanzel) - Micanski (90 Kapias).
Korona: Cierzniak - Nawotczyński, Markiewicz, Hernani, Szyndrowski - Kiełb (81 Łatka), Wilk, Zganiacz, Edi, Popławski (60 Gawęcki) - Konon (70 Cichos). Żółte kartki: Ptak - Nawotczyński, Wilk, Zganiacz, Markiewicz, Andradina. Czerwona: Wilk (68 minuta).

I LIGA
Pozostałe mecze 32. kolejki:
SOBOTA: Podbeskidzie - Tur (godz. 17), Stal - GKS Katowice (17), Górnik - Wisła (17), Dolcan - Warta (17), Flota - Motor (17), GKP Gorzów - Odra (18). NIEDZIELA: Widzew - Znicz (20.35). Kmita - Jastrzębie 0:3 walkower.

**

Zobacz galerię zdjęć z meczu

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: KGHM Zagłębie Lubin wróciło do ekstraklasy! - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska