Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierze Bundeswery szkolą się w Polsce

Katarzyna Wilk
Żołnierze z Niemiec uczyli się pod okiem polskich dowódców
Żołnierze z Niemiec uczyli się pod okiem polskich dowódców Marcin Oliva Soto
Niemcy uczą się od nas strzelać i bronić. Właśnie po to przyjechali do Świętoszowa.

- Rozładuj broń! - krzyczy porucznik Wojciech Wołosiński z 10. Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie, który nadzorował wczorajsze ćwiczenia na poligonie. W tle cały czas słychać strzały z karabinów.
Niemieccy żołnierze wybiegają z lasu, szybko docierają do linii otwarcia ognia, a potem strzelają do celu. Jednak zanim to zrobią, obserwują w akcji polskich kolegów. Nic dziwnego - przecież przyjechali do Świętoszowa, żeby się od nich uczyć. Obok ćwiczeń ze strzelania różnymi rodzajami broni trenowali również sztuki walki, taktykę ataku i rzucali ćwiczebnymi granatami.
- Zobaczyłem, jak polscy żołnierze dowodzą. Uważam, że są w tym bardzo dobrzy. Cenię ich za profesjonalizm. Mamy praktycznie takie same zasady, bo obie armie są w NATO - mówi podchorąży Matthias Kutc z I Dywizji Pancernej w Hannoverze, który razem z czterema innymi wojskowymi przechodzi kilkutygodniowe szkolenie w jednostce w Świętoszowie.

Pod wrażeniem był także podchorąży Deniss Classen.
- Świetny poziom i nienaganne wyszkolenie tutejszych żołnierzy - kręci z podziwem głową. Zwieńczeniem miesięcznego pobytu pięciu podchorążych z Niemiec będzie ich awans na pierwszy stopień oficerski, czyli porucznika. Uroczystość z tej okazji odbędzie się 1 lipca właśnie w Świętoszowie. Specjalnie na tą uroczystość przyjadą ich rodziny.
- Nasi przyjaciele zza Odry są bardzo punktualni, rzetelni i ambitni. Pokazali się z jak najlepszej strony - ocenia porucznik Dariusz Kudlewski, oficer prasowy 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Jak dodaje, ich wizyta jest efektem wieloletniej współpracy obu jednostek.
Polacy również jeżdżą do Hannoveru zdobywać nowe doświadczenia i podpatrują Niemców na poligonach.

Jedno jest pewne: polska armia nie ma się czego wstydzić. Tym bardziej że świętoszowska brygada należy do najlepszych w kraju. Jest też jedną z największych jednostek wojsk lądowych. Mają tu sprzęt i broń dostosowaną do standardów NATO, a żołnierze są świetnie przygotowani.
- Nie mamy kompleksów i jesteśmy dobrze wyposażeni. Współpraca wyjdzie wszystkim na dobre, bo każdy nauczy się czegoś nowego - uśmiecha się starszy szeregowy Maciej Pakosz, trzymając gardę w czasie treningu.
Żołnierze ze Świętoszowa nie mieli dużych problemów z dogadaniem się z wojskowymi Bundeswery.
- Praktycznie wszyscy żołnierze mają za sobą podstawowe kursy języków obcych: angielskiego lub niemieckiego. Potrafią porozumieć się z naszymi gośćmi - zapewnia porucznik Dariusz Kudlewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska