Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co zyskała polska wieś

Hanna Wieczorek
Stanisław Rakoczy, poseł na Sejm i kandydat do PE z listy PSL w okręgu dolnośląsko-opolskim
Stanisław Rakoczy, poseł na Sejm i kandydat do PE z listy PSL w okręgu dolnośląsko-opolskim Archiwum prywatne
Przedstawiamy dolnośląskich kandydatów do europarlamentu. Dziś Stanisław Rakoczy z PSL.

Rozmowa ze Stanisławem Rakoczym, posłem na Sejm i kandydatem do PE z listy PSL w okręgu dolnośląsko-opolskim.

Jest Pan eurosceptykiem, eurorealistą, a może euroentuzjastą?

Euroentuzjastą twardo stąpającym po ziemi. Czyli euroentuzjastą, który uważa, że Unia Europejska jest czymś bardzo dobrym, ale ciągle wymaga reformowania i zmian.

Jakich reform wymaga? W jakim kierunku powinny iść zmiany?

Przede wszystkim powinniśmy starać się o uproszczenie procedur. Poza tym zmieniać należy również politykę unijną, która musi być bardziej ukierunkowana na solidarność między państwami członkowskimi, a także pilnować realizacji polityki subsydiarności i większego otwarcia na człowieka.

Polityka subsydiarności, czyli...

Najprościej można to wyjaśnić tak: ile zadań, tyle pieniędzy. A więc równy i sprawiedliwy podział środków w stosunku do zadań.

Mówi Pan, że Unia powinna się zmieniać. A więc jest Pan zwolennikiem traktatu lizbońskiego?

Oczywiście.

A które zapisy tego dokumentu są najważniejsze dla Pana?

Można by długo mówić na ten temat. Najistotniejszy jest fakt, że jeśli nie przyjmiemy traktatu, to nie posuniemy Unii do przodu. Mówiłem już, że moim zdaniem Unia wymaga ciągłych zmian i reform, bo inaczej straci cały swój dynamizm.

Czy polska wieś i polscy rolnicy zyskali na przystąpieniu naszego kraju do Unii Europejskiej?

Polscy rolnicy na pewno zyskali. Płonne okazały się wszystkie obawy, które nurtowały naszą wieś i rolników przed przystąpieniem do Unii Europejskiej.

Na przykład?

Choćby taka, że przystąpienie do UE oznacza koniec polskiego rolnictwa. Dobrze, że poruszyła pani tę kwestię. Bowiem w ciągu najbliższych pięciu lat, a więc w zbliżającej się kadencji Parlamentu Europejskiego, kształtować się będzie nowa polityka rolna Unii. Przed polskimi eurodeputowanymi stoją w związku z tym bardzo ważne zadania. Po pierwsze, muszą zawalczyć o to, by wypracować tę wspólną politykę. Już teraz część krajów członkowskich zaczyna pomrukiwać, żeby sobie dać z tym spokój i zająć się innymi sprawami. Rolnictwo zaś pozostawić samemu sobie.
A drugie zadanie? Także dotyczy polskiej wsi?

Drugie zadanie wynika wprost z programu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Uważamy bowiem, że w roku 2013 rolnicy ze wszystkich krajów członkowskich Unii powinni otrzymywać dopłaty w równej wysokości. Ja w tej chwili nie mówię o poziomie tych dopłat - czy to ma być więcej, czy mniej. Ważne jest natomiast, żeby były to równe dopłaty, abyśmy mogli na równych zasadach konkurować z rolnikami z innych krajów członkowskich.

Nie boi się Pan, że Wielka Brytania storpeduje te wysiłki?

Wielka Brytania na szczęście nie będzie miała za sobą większości. Bardzo dużo w tej materii będzie też zależało od tego, jak się ukształtują frakcje w Parlamencie Europejskim. Myślę, że polscy rolnicy doskonale będą rozumieli, że aby ich głos był słyszany w Brukseli i Strasburgu, to w Parlamencie Europejskim muszą być ich przedstawiciele.

PSL należy w Parlamencie Europejskim do...

... do Europejskiej Partii Ludowej .

To jest frakcja prawicowo-centrowa...

Tak, my jesteśmy zdecydowanie pośrodku.

Kandyduje Pan do PE z naszego - dolnośląsko-opolskiego - okręgu. Co w tych dwóch regionach warto wesprzeć z unijnych funduszy?

Lista może być bardzo długa. Choć są to regiony graniczące ze sobą, różnią się dość znacznie. Dolny Śląsk to duży region z prężnym ośrodkiem - Wrocławiem. Natomiast Opolszczyzna jest cztery razy mniejsza i ma swoją specyfikę, która odróżnia ją praktycznie od wszystkich innych regionów - mamy bowiem bardzo znaczącą mniejszość niemiecką. Może to spowodowało, że ten właśnie region był bardziej otwarty na Unię i było w nim mniej fobii związanych z przystąpieniem naszego kraju do UE.

Ale co mogłoby się znaleźć na liście potrzeb?

Dla obydwu województw sfera rolnicza jest bardzo ważna, podobnie jak rozwój poszczególnych ośrodków miejskich. Istotne dla rozwoju gospodarczego Dolnego Śląska i Opolszczyzny są specjalne strefy ekonomiczne - zwłaszcza wałbrzyska. W obu regionach są porozrzucane jej podstrefy, także na Opolszczyźnie. Zobaczymy, jak długo uda się te strefy utrzymać - w naszym interesie leży, by utrzymały się jak najdłużej. Niestety, w Unii Europejskiej coraz częściej występuje się o ich likwidację ze względu na konkurencyjność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska