Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Turów Zgorzelec - Asseco Prokom Sopot. Jutro czwarty mecz finałowy

Michał Lizak
Tylko przy dalszym wsparciu PGE do Zgorzelca mogą przyjeżdżać gwiazdy klasy Tyusa Edneya
Tylko przy dalszym wsparciu PGE do Zgorzelca mogą przyjeżdżać gwiazdy klasy Tyusa Edneya Marcin Oliva Soto
Trzeci raz z rzędu zanosi się na srebrny sezon. Koszykówka w PGE Turowie musi się rozwijać.

Kibice PGE Turowa w tegorocznych finałach zaliczają prawdziwą huśtawkę nastrojów. Zaczęło się od lania w Sopocie, potem było nieoczekiwane zwycięstwo w Trójmieście i dwie porażki przed własną publicznością. Przed jutrzejszym, piątym pojedynkiem w Sopocie nikt nie ma złudzeń: sytuacja podopiecznych trenera Pawła Turkiewicza jest szalenie trudna.

Szans PGE Turowa nie można przekreślać, ale też trudno je oceniać inaczej niż "minimalne". Ekipa Asseco Prokomu ma za sobą ciężki sezon i nikt nie chce już wracać na mecz numer 6 do Zgorzelca.
Jedno jest pewne: nawet w przypadku zakończenia walki wynikiem 1-4 nikt w Zgorzelcu nie będzie mógł być rozczarowany. Bo trzecie srebro z rzędu to także potwierdzenie przynależności do ścisłej czołówki, a czynniki pozasportowe pozwalają myśleć o rozwoju klubu.

Zespół wypełnił plan minimum, więc łatwiej będzie prowadzić rozmowy z tytularnym sponsorem - Polską Grupą Energetyczną (PGE). Szefowie klubu spokojnie mogą myśleć o walce o podobny budżet, jakim klub dysponował w ostatnim sezonie (około 10 milionów złotych). Tym bardziej że wartość medialna, jaka została wypracowana dla sponsora (dzięki temu wskaźnikowi określa się wymierne efekty sponsoringu) dzięki szerszej obecności koszykówki w telewizji (zwłaszcza w serwisach i programach informacyjnych TVP) powinna być dużo wyższa niż w poprzednim sezonie.

- Do rozmów z PGE przystąpimy po zakończeniu rywalizacji. Na razie skupiamy się jeszcze na walce czysto sportowej. Dla mnie ważne jest także to, by zespół nawet w przegranych meczach walczył, grał z poświęceniem i wykazywał się profesjonalizmem. I to musimy pokazać w Sopocie. A PGE? To oczywiste, że liczymy na dalszą współpracę z tym sponsorem, bo przecież w dużej mierze właśnie dzięki tej firmie w Zgorzelcu jest naprawdę wielka koszykówka - przyznaje Jan Michalski, prezes PGE Turowa.

W walce o jak najwyższy budżet i wsparcie sponsorów szefowie klubu ze Zgorzelca dostali ostatnio bardzo mocny argument. Ministerstwo sportu przekazało 20 milionów złotych na budowę nowej hali widowiskowo-sportowej w Zgorzelcu.
- Ta kwota nie pokrywa wszystkich kosztów inwestycji, ale daje nam pewność, że obiekt powstanie - zapewnia burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz.

Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której w mieście budowana jest hala, z której korzystać w dużym stopniu mają koszykarze, a klub nie będzie się dalej rozwijał i walczył o najwyższe cele w lidze.
Kibice łudzili się przed tym finałem, że w myśl powiedzenia "do trzech razy sztuka" wreszcie uda się pokonać Prokom. Na razie do tego daleko. Anwil Włocławek - zanim wywalczył złoto - aż pięć razy przegrywał finały, ale w końcu się doczekał. Może przyjdzie wreszcie i czas Turowa...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska