Są oni oskarżeni o znęcanie się nad zatrzymanymi w połowie lat osiemdziesiątych młodymi działaczami opozycji.
Proces ciągnie się od 2005 roku, kiedy to prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej oskarżyli trzech byłych esbeków. Jeden z nich - Wiesław W. - już nie żyje, a Juliusz P. i Andrzej K. czekają na decyzję sądu. Według sześciu zatrzymanych w 1985 roku bardzo młodych wówczas opozycjonistów, esbecy byli wobec nich niezwykle brutalni. Najmłodszy z nich, oskarżyciel posiłkowy Dariusz Gustab, miał wtedy 16 lat.
- Nie ma w nas chęci zemsty, ale powinni zostać uznani za winnych - mówi Arkadiusz Frąszczak, jeden z pokrzywdzonych. Tłumaczy, że esbecy chcieli dotrzeć do władz lokalnej Solidarności.
- Zatrzymaniom w mieszkaniach towarzyszyły rewizje, byliśmy przetrzymywani blisko dwa miesiące w areszcie - dodaje Frąszczak.
Oskarżony: Nie znęcałem się nad ludźmi opozycji, proszę mnie uniewinnić
Choć od tragicznych wydarzeń minęło prawie ćwierć wieku, jeszcze dziś nie potrafi mówić o tym, co go spotkało, bez emocji.
- Znęcali się nad nami, bili i wyzywali. To była gehenna. Do końca życia tego nie zapomnę - dodaje Arkadiusz Frąszczak. - Oskarżeni musieli nas dobrze zapamiętać. Po dwóch miesiącach spędzonych w areszcie byliśmy potem jeszcze kilka razy zatrzymywani i przesłuchiwani.
Ostateczny wyrok w sprawie miał zapaść pod koniec kwietnia, ale sędzia uznał wówczas, że konieczne jest przesłuchanie jednego z oskarżonych. Andrzej K. wczoraj złożył zeznania. Stwierdził, że nie znęcał się nad zatrzymanymi i poprosił o uniewinnienie. Prokurator IPN żąda jednak dla oskarżonych kary więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?