Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co(ś) tu nie gra

Aleksander Malak
Fot. Janusz Wójtowicz
To jest felieton, więc pretensje do specjalistycznej wiedzy autora są z gruntu nieuzasadnione. Ot, przyszło autorowi do głowy kilka pytań, którymi chciałby się podzielić, bo sam odpowiedzi nie znajduje.

Jeszcze miesiąc temu, kiedy rozstrzygano ostatecznie przetarg na wybudowanie wrocławskiego stadionu, większość bezpośrednio zainteresowanych (poza tymi, którzy do przetargu stanęli) wyrażała niezadowolenie z faktu, że firmy chcą ogromne pieniądze za realizację projektu. Nawet trochę więcej, niż inwestor z góry przeznaczył. W końcu stanęło na tym, że kilkadziesiąt dodatkowych milionów ponad plan inwestor jednak znajdzie.

Po stadionie przyszły kolejne przetargi. Na nowe lotnisko. I znów inwestor, skrobiąc się w głowę, wydzielił kwotę ze sporym naddatkiem. Jakież było jego zdziwienie, kiedy po otwarciu ofert okazało się, że "najtańsza" firma chce o niemal 140 milionów złotych mniej, niż założył. - To wręcz niewiarygodne - cieszył się prezes spółki, dając do zrozumienia, że trzeba być wdzięcznym kryzysowi.

Zgadzam się, że to niewiarygodne, ale czy można wszystko zwalić na kryzys? Już nazajutrz kolejna "dobra" informacja wprowadziła mnie w zdumienie. Urząd marszałkowski "oszczędzi" na budowie mostu Siechnice - Łany też prawie 140 milionów złotych (przypadkowa zbieżność sum). Urząd założył na most 350 milionów, najtańsza oferta to 215 milionów, najdroższa 426.

Czegoś jednak nie rozumiem. Jak ten sam most można wybudować za połowę ceny? Kryzys, który miesiąc temu nie występował przy stadionie, dzisiaj obniża ceny? Na co? Na materiały budowlane, stal itp.? OK, obniża, ale aż o 50 procent?

Wiem, że Polska ma dużo pieniędzy z UE. Wiem, że nie zamknęła granic dla obcych firm, jak np. Niemcy. Wiem, że firmy (także, a może przede wszystkim obce) będą obniżać ceny swoich ofert, byle się tylko załapać i przedłużyć własną egzystencję. Wiem też, że taka np. portugalska firma, która wygra przetarg, bo jest "tania", nie przyśle do Wrocławia swoich portugalskich ludzi i sprzętu, tylko wynajmie podwykonawców. Naszych. Boję się tylko, żeby nie skończyło się, jak w Kabarecie Starszych Panów: "Portugalczyku, jak nóż bezlitosny/ Naciąłeś firm jak róż w kraju sosny/ Że tylko szept z tobą szedł słów jak liści/, nie uiści, nie uiści...".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska