Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez gangrenę nie przyjmują pacjentów

Magdalena Kozioł
Paweł Relikowski
Dezynfekują oddziały szpitala przy Traugutta we Wrocławiu. Zmarł pacjent, który chorował na gangrenę.

Na najbardziej oblegany w mieście oddział chirurgii ogólnej w szpitalu im. Marciniaka przy ul. Traugutta lekarze nie przyjmują pacjentów. Chorzy nie mają też wstępu na oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej.

Takie restrykcje zarządzono po tym, jak w sali operacyjnej wykryto bakterię wywołującą zgorzel gazową, czyli gangrenę. Wykryto ją u pacjenta, który dwukrotnie był operowany w tym szpitalu. Co się z nim stało?
- Zmarł - przyznaje Maciej Ziombka, wicedyrektor szpitala im. Marciniaka.

Sprawa wyszła na jaw pod koniec ubiegłego tygodnia. Już wtedy o gangrenie powiadomiono sanepid, pogotowie ratunkowe, a także urząd marszałkowski, do którego szpital należy. Marszałek poprosił wszystkie wrocławskie szpitale o przyjmowanie chorych, którzy wymagają natychmiastowej pomocy chirurgicznej. W szpitalu przy ul. Traugutta zarządzono dezynfekcję, a sanepid wziął próbki do badania.

- Wyniki mają być znane w piątek - wskazuje Jerzy Sypuła, wicedyrektor departamentu polityki zdrowotnej w urzędzie marszałkowskim. - Wtedy okaże się, czy oddziały będą mogły normalnie pracować.

Zamknięcie sali operacyjnej oznacza spore problemy także dla 25 pacjentów, którzy pozostali na oddziałach. Muszą cierpliwie czekać, by lekarze mogli wykonać planowe zabiegi.
- Nie ma powodu do paniki - uspokaja dr Witold Paczosa, szef epidemiologii dolnośląskiego sanepidu. - Szpitale wiedzą, jak mają reagować w takich przypadkach.

W 2007 r. podobny problem miała placówka w Jaworze. Gangrenę, podobnie jak teraz we Wrocławiu, wykryto tam na oddziale chirurgicznym i wstrzymano przyjęcia nowych pacjentów. Mieszkańcy Jawora, którzy musieli poddać się zabiegom chirurgicznym, pojechali do szpitala w Legnicy.
W Jaworze choroba pojawiła się u 74-letniego mężczyzny, który do szpitala trafił z Bolkowa. Lekarze stwierdzili u niego objawy martwicy nogi.

Jak było we Wrocławiu? Wicedyrektor Ziombka nie ujawnił nam wczoraj okoliczności pojawienia się gangreny. Powiedział jedynie, że pacjent, u którego wykryto zgorzel, był starszym mężczyzną.
Dyrekcja szpitala im. Marciniaka jest przekonana, że pacjentom przebywającym na dwóch oddziałach chirurgicznych nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Nie mogą oni zostać przeniesieni do innej placówki dlatego, że są pod obserwacją.

Lekarze nie mogą wykluczyć również tego, iż któryś z nich mógł się zarazić. Przeniesiony do innego szpitala pacjent mógłby stworzyć zagrożenie dla innych pacjentów i personelu.

Jeżeli w piątek pracownicy sanepidu ponownie odkryją bakterie wywołujące gangrenę w szpitalu przy ul. Traugutta, ponownie zostanie przeprowadzona tam dezynfekcja.

Gangrena - co to za choroba?
Gangrena to inaczej martwica tkanek w żywym organizmie. Może spowodować nawet śmierć.
Bakterie gnilne, które dostają się do rany, szybko się rozmnażają, bo mają tam dużo wilgoci i ciepła. I nie dochodzi tam powietrze.

Zgorzel jest niebezpieczna dla życia człowieka, bo może doprowadzić do ogólnego zakażenia całego organizmu, czyli do sepsy. W ciężkich przypadkach zgorzeli gazowej amputacja kończyny to jedyny sposób na uratowanie życia. Chorobą tą zarażają się głównie ranni żołnierze, którzy długo leżą na mokrej ziemi. Ponieważ bakterie są beztlenowe, od chorego na gangrenę można się zarazić jedynie przez dotknięcie zranionego miejsca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska