Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław wypowiada wojnę bałaganiarzom i brudowi

Janusz Krzeszowski
Na wielu podwórkach śmieci wysypują się z kontenerów. Od czerwca ma się to zmienić
Na wielu podwórkach śmieci wysypują się z kontenerów. Od czerwca ma się to zmienić Fot. Michał Pawlik
Bałaganiarze dostaną nawet tysiąc złotych kary, a nasze podwórka nie będą już tonąć w śmieciach

Władze Wrocławia wypowiadają wojnę wszystkim, którzy śmiecą i nielegalnie wyrzucają odpady. Od 1 czerwca w miasto ruszą specjalne patrole straży miejskiej i urzędników. W ratuszu obiecują, że będą oni bezwzględnie egzekwować od zarządców nieruchomości i właścicieli terenów porządek i przestrzeganie przepisów.

To efekt naszej akcji "Posprzątaj Wrocław", Państwa sygnałów o dziesiątkach zaśmieconych miejsc i - obowiązującego od kilku dni - nowego regulaminu utrzymania czystości i porządku w mieście. Bałaganiarzom grozi nawet tysiąc złotych kary.

Patrole odwiedzą najbardziej zabrudzone podwórka i skwery w całym Wrocławiu. Skontrolują też miejsca z listy, którą tworzyliśmy z Państwem w ramach naszej akcji, a także ogródki działkowe, okolice sklepów i prywatnych firm.

Patrole odwiedzą najbardziej zabrudzone podwórka i skwery w całym Wrocławiu.

Na czym polega rewolucja? Na tym, że podwórek nie będą kontrolowali już tylko strażnicy miejscy. U boku będą mieli urzędników.
- Wspólne patrole ułatwią nam ustalenie właścicieli terenów i przyspieszą karanie winnych. Odpadnie konieczność wysyłania pism, dochodzenia, do kogo należy teren. Wszystko będziemy mieć od razu, czarno na białym - podkreśla Ewa Drzazga z wrocławskiej straży miejskiej. Jeśli okaże się, że bałagan jest na terenie gminnym, urzędnicy od razu zlecą sprzątanie.

Miasto wypowiedziało jednocześnie wojnę tym, którzy - najczęściej pijąc alkohol - zaśmiecają i niszczą podwórka. Na nich naślą strażników miejskich z policjantami. Sześć dodatkowych patroli pojawi się na Krzykach, Grabiszynku, Rakowcu, w Fabrycznej, Śródmieściu, na Psim Polu i Nadodrzu. Będą do znudzenia nachodzić i karać bałaganiarzy, pijaków oraz wandali.
- Tak będzie przez całe lato. Mamy świadomość, że to może być zabawa w kotka i myszkę, ale kot tym razem będzie na tyle cierpliwy, aż myszka się znudzi. Aż we Wrocławiu będzie czyściej i spokojniej - wyjaśnia obrazowo Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego ratusza.

To nie wszystko. Mieszane patrole strażników i urzędników mają wyeliminować podrzucanie śmieci sąsiadom i nielegalne kontenery z przesypującymi się odpadami.

- Sprawdzimy nie tylko, czy w danym miejscu jest czysto, ale też: czy wspólnoty mieszkaniowe, prywatni właściciele i spółdzielnie mają umowy na wywóz odpadów i czy kubły na śmieci na podwórkach są ustawione legalnie - wylicza Agnieszka Korzeniowska z Zarządu Zasobu Komunalnego, który też weźmie udział w akcji.

Do tej pory nie wszyscy zarządcy podpisali umowy na wywóz śmieci, mieszkańcy podrzucali je więc na inne podwórka. - Docierały do nas sygnały, że to była prawdziwa plaga - dodaje Korzeniowska.
Wielu zarządców i właścicieli oszukiwało też miasto i strażników, podpisując umowy na mniej kontenerów, niż w rzeczywistości było potrzebne. Efekt? Przepełnione kubły i śmieci w całej okolicy. Obowiązujące od kilku dni nowe miejskie przepisy jasno mówią, że jedna osoba tygodniowo wytwarza co najmniej tyle śmieci, ile mieści się w 40-litrowym pojemniku na śmieci i umowę na taki pojemnik trzeba mieć.

Paweł Czuma: To może być zabawa w kotka i myszkę, ale myszka się znudzi.

Problemem było również to, że część wspólnot mieszkaniowych kontenery na odpady ustawiała nielegalnie i bez żadnej zgody na gminnym terenie. Mieszkańcy wyrzucali tam co popadnie i dużo więcej niż mieściło się do kontenerów. Później służby miejskie musiały sprzątać nie swoje śmieci, bo za porządek odpowiada właściciel terenu.
A sprzątanie nie jest tanie. Uprzątnięcie zaledwie 9 dzikich śmietnisk w tym roku kosztowało podatników aż 115 tysięcy złotych.

Urzędnicy szacują, że śmietniki na miejskich terenach ma ustawionych aż 15 tysięcy nieruchomości.
Bałagan wrocławianie na podwórkach mogą zgłaszać pod alarmowym numerem telefonu straży miejskiej - 986.

Najbrudniejsze miejsca Wrocławia

Z Państwa pomocą, przez marzec i kwiecień przygotowywaliśmy listę miejsc, które we Wrocławiu toną w śmieciach. Przekazaliśmy ją urzędnikom i strażnikom miejskim.

Za najbardziej zabrudzone wrocławianie uważają Śródmieście i Ołbin. Tam najczęściej zawartość wysypuje się ze śmietników, a podwórka toną w odpadach. Najgorzej jest wokół budynków przy ul. Sienkiewicza i Benedyktyńskiej. Patrole strażników wysłalibyście też na Wyspę Słodową. W weekendy odnowione trakty spacerowe, place zabaw i przy okazji Odra - toną w śmieciach. Wrocławianie krytykują za bałagan też działkowców. Wskazują, że wyrzucają oni więcej śmieci niż mieszczą ich kontenery. Tak dzieje się np. przy ogródkach działkowych "Wisienka" na Klecinie. Brudno, zdaniem wrocławian, jest również na Brochowie, Oporowie, Wojszycach, Stabłowicach i Gądowie. Tam najczęściej mieszkańcy walczą z dzikimi wysypiskami i zabrudzonymi przystankami. Niezwykle zaśmiecone są też wały Odry. Najczęściej w okolicach Osobowic i Karłowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław wypowiada wojnę bałaganiarzom i brudowi - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska