Na ostatnim łuku dał się jednak ograć Jeleń Chrisowi Holderowi. I skończyło się 44:46. Zawodnik stracił 4 tysiące złotych z okładem - za oczko oraz bonus, czyli dwa płatne punkty - i dobry humor, a drużyna - duży punkt meczowy. To nie Jeleniewski jest jednak winien porażki. Jako zawodnik uzupełniający parę wywalczył 8+2 pkt. Innymi słowy tyle samo, co Jason Crump - 10.
Daniel Jeleniewski: Wpadłem w dziurę, straciłem rytm jazdy.
Czy to naciskający Holder zmusił jeźdźca WTS-u do błędu?
- Szczerze mówiąc, jechałem już w tym biegu swobodnie, aż tu Chris mi się pojawił. Chciałem go zamknąć przy krawężniku, więc wjechałem w łuk bardzo wąsko. Wpadłem w dziurę, straciłem rytm jazdy i odsunąłem się na zewnątrz. Wiedziałem, że w tym momencie straciliśmy remis. Cóż, w sumie z występu mogę być zadowolony. Gdyby nie ten nieszczęsny, piętnasty bieg - konstatuje wychowanek TŻ-u Lublin.
Odkąd Jeleniewski trafił do ekstraligi, do jego plastronu przyczepiła się karteczka z napisem "zawodnik własnego toru". I odlepić się nie chce. W tym przypadku lepiej "przyklejonym" do wrocławskiego toru już być chyba nie można.
- Oj, to nie tak do końca. Toruń nam pokazał, że jednak można. Nawet Jason ma teraz trochę do myślenia w tym temacie - uważa Jeleń. Co zrobić, by rzetelnie punktować jeszcze na obcych stadionach?
- Walczę z tym, jak mogę. Wierzę, że w Lesznie (24 maja) kilka punktów już uzbieram. A na razie będę się próbował objeździć. Dziś mam ligę w Czechach, a w czwartek wystartuję pewnie w Szwecji - wyjaśnia zawodnik Atlasa.
Przypomnijmy, że przed rokiem zdobył z Lejonen Gislaved mistrzostwo kraju. Obecnie konkurencja tam jednak ogromna, więc został Jeleniewski wypożyczony do Ornarny Mariestad, jeżdżącej w niższej lidze, Allsvenskan. - Teoretycznie nie straciłem szans na występy w Lejonen. Po siedmiu kolejkach znów mogą mnie tam brać pod uwagę przy ustalaniu składu - dodaje.
W Lejonen występuje również Tomasz Jędrzejak. Przed tygodniem kolekcjonował zera, kończąc występy z trzema na koncie. W niedzielę nie czuł się z kolei na siłach, by wystartować w pierwszym z biegów nominowanych. I tak też oznajmił Markowi Cieślakowi. W sumie sprawę postawił uczciwie. Nie czuł się i już. A przecież jego pieniądze leżą na torze. Z drugiej strony można stawiać pytania, dlaczego stracił zeszłoroczną moc. Dlaczego jest tak wolny.
Daniel Jeleniewski:Wciąż jestem pełen optymizmu.
- Nie sądzę, żeby chodziło o brak pary w rękach. Mnie też to kiedyś zarzucano, ale zimą trenowaliśmy przecież wspólnie i widziałem, co Tomek robi. Ja musiałem dograć sprawy sprzętowe i psychiczne, poukładać sobie wszystko w głowie i on potrzebuje być może tego samego. Bez żadnego ściemniania wciąż jestem pełen optymizmu i wierzę, że możemy jeszcze walczyć o medale - zapewnia Jeleniewski.
I według nas piłka wciąż jest w grze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?