Dlaczego Władysław Reymont wywoływał we Wrocławiu duchy? Które sonety Jan Kasprowicz napisał w tutejszym więzieniu? Co w stolicy Dolnego Śląska robiła pierwsza polska autorka książek dla dzieci?
Te i inne historie wraz z ilustracjami do nich będzie można poznać we wrocławskim Rynku. O godz. 13.30 we wtorek zostanie otwarta plenerowa wystawa "Polscy pisarze w dawnym Wrocławiu".
Zobaczymy na niej kilkadziesiąt reprodukcji oryginalnych rękopisów, rycin i fotografii oraz współczesne zdjęcia związane z, rzadko opisywanymi, pobytami we Wrocławiu piętnastu polskich pisarzy, m.in. Juliusza Słowackiego, Marii Dąbrowskiej, Józefa Wybickiego i Adama Asnyka.
Jako komentarze do ilustracji posłużyły fragmenty "Spotkań wrocławskich" - wydanej ponad pół wieku temu książki jednego z twórców polonistyki na Uniwersytecie Wrocławskim, prof. Tadeusza Mikulskiego.
- Pretekstem do pokazania wystawy jest fakt, że w tym roku mija setna rocznica urodzin profesora. Chcieliśmy to uczcić - tłumaczy kurator ekspozycji Jacek Czarnik z Dolnośląskiej Biblioteki Publicznej im. Tadeusza Mikulskiego, która wraz ze Stowarzyszeniem Bibliotekarzy Polskich jest organizatorem wystawy. Ekspozycję będzie można oglądać w Rynku do końca maja, potem przeniesie się do budynku biblioteki.
Oto niektóre z historii słynnych pisarzy.
* Duchy Reymonta. Autor "Ziemi obiecanej" przyjechał do Wrocławia w 1888 r. jako 21-latek ze znanym wówczas, ale bardzo tajemniczym spirytystą, o którym było wiadomo tylko tyle, że miał na nazwisko Pushow. W dziewiętnastowiecznym Wrocławiu prężnie działało środowisko spirytystyczne, a młody Reymont jako "medium" wywoływał z nimi duchy.
Długość i miejsce pobytu Reymonta nie są do końca znane. Znane są za to efekty jego pobytu we Wrocławiu. To jeden z miejscowych wróżbitów przepowiedział pisarzowi duże pieniądze i Nagrodę Nobla. Przepowiadał też udaną podróż, stosunki z wielkimi osobami, może z królem, może z cesarzem... - opisywał rozmowę z wróżbitą Reymont na kartce z kalendarza, którą zobaczymy na wystawie. Wrocławskie doświadczenia oraz zainteresowania spirytyzmem i okultyzmem stały się jedną z inspiracji dla Reymonta do napisania powieści grozy "Wampir".
* Pomyłka Słowackiego. Kiedy artysta zobaczył po raz pierwszy wrocławski ratusz, wziął go za pełen przepychu, barokowy kościół. A potem zachwycony opowiadał o nim matce, z którą się we Wrocławiu spotykał. Romantyczny poeta zabawił w stolicy Dolnego Śląska dwukrotnie, po raz pierwszy w 1831 r. Nocował wtedy w hotelu Pod Złotą Gęsią, który mieścił się przy dzisiejszej ul. Ofiar Oświęcimskich.
Kiedy przyjechał tu po raz drugi w 1848 r., zatrzymał się na waleta, jak to sam określił, "w ciupie najętej u Niemca" przy dzisiejszej ul. Świdnickiej. Właściciel lokum był zdziwiony, kiedy dowiedział się, że jest u niego znany poeta.
- Tak, jestem ten Słowacki - odparł artysta. We Wrocławiu Słowacki szczególnie sobie upodobał spacery po parku Szczytnickim i poranki w cukierni u Periniego, mieszczącej się w kamienicy Rybischa przy ul. Ofiar Oświęcimskich, gdzie wpadał poczytać gazety.
* Targ Kasprowicza. We Wrocławiu poeta i dramaturg studiował filozofię i literaturę oraz... pół roku spędził w więzieniu za działalność w grupie socjalistycznej. Nie znaczy to jednak, że przestał tworzyć. Za kratkami Kasprowicz napisał cykl sonetów "Z więzienia" i część poematu "Chrystus". Co ciekawe, udało mu się napisać te utwory po polsku, mimo że jedynym słusznym językiem był wówczas niemiecki. Wszystko dzięki naczelnikowi zakładu karnego, z którym Kasprowicz się zaprzyjaźnił.
Poeta lubił kupować świeże owoce i warzywa na targu, który był wtedy na wrocławskim Rynku. Swoje wrażenia opisał nawet w wierszu, który zatytułował po prostu "Na targu". Kasprowicz mieszkał we Wrocławiu cztery lata (1884-1888 r.). Zatrzymał się w kamienicy przy ul. Cybulskiego, gdzie znajduje się dziś upamiętniająca go tablica.
* Feministka Hoffmanowa. Klementyna z Tańskich Hoffmanowa była jak na swoje czasy prawdziwą rewolucjonistką. Zanim Maria Konopnicka napisała "Na jagody", ta pisarka i pedagog tworzyła pierwsze, bardzo wówczas popularne, książki dla dzieci i powieści dla dorastających panien: "Wiązania Helenki"(1823) i "Pamiątka po dobrej matce.." (1819).
Pisarka przyjechała do Wrocławia po raz pierwszy w 1831 r. i zatrzymała się u swojej ciotki w Rynku. W mieście gościła dwukrotnie. Feministka i jedna z pierwszych kobiet w polskiej literaturze, utrzymujących się z pracy twórczej, odwiedzała m.in. biblioteki, gdzie nazywano ją "sawantką", czyli kobietą ze skłonnościami do nauki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?