Stefański miał pobudzić zespół, wprowadzić trochę walecznej atmosfery - nie tylko będąc na parkiecie, ale także włączając się w grę żywiołowymi reakcjami z ławki rezerwowych.
Domeną Stefańskiego jest uprzykrzanie życia graczom rywala.
Do tej pory grał mało - w Górniku regularnie występował blisko 30 minut i notował kilkanaście punktów oraz sporo zbiórek. W Zgorzelcu jego rekord to 15 minut gry i 7 punktów. To mniej, niż oczekiwano.
Ale może się okazać, że właśnie Stefański szalenie przyda się w walce o złoto. Jego domeną jest defensywa, uprzykrzanie życia najlepszym graczom rywala, czyli typowa czarna robota, często niedoceniana przez kibiców. Ale chyba tylko w taki sposób można zatrzymać Qyntela Woodsa, amerykańskiego lidera Asseco Prokomu, który w play-off zdecydowanie rządzi i dzieli w lidze. Jeśli uda się go choć odrobinę ograniczyć - szanse Turowa znacznie wzrosną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?