Pracownicy MPK mają jednak dowód, że wyłapują tylko niewielką część tych, którzy jeżdżą bez biletu. Mają nagrania z monitoringu, które jasno pokazują, że ponad połowa pasażerów to gapowicze. Zarządca chce to ukrócić, dlatego planuje wprowadzić kontrolę biletów przed wejściem do autobusu.
- Przeglądając nagrania sprawdzaliśmy, ile osób po wejściu do autobusu skasowało bilet lub zalogowało się przykładając do kasownika elektroniczną e-kartę - wyjaśnia Ireneusz Zarzecki, prezes MPK w Wałbrzychu. - Tak ustaliliśmy, że za przejazd zapłacił tylko co trzeci pasażer. Nie braliśmy pod uwagę osób starszych, którym przysługuje darmowy przejazd.
Z monitoringu wynika, że co trzeci pasażer zapłacił za przejazd wałbrzyskim MPK.
Nagrania zaszokowały kierownictwo Zarządu Dróg i Komunikacji w Wałbrzychu, które odpowiada między innymi za sprzedaż biletów i nadzoruje pracę kontrolerów. Z informacji, które miał ZDiK, wynikało, że tylko 8 proc. pasażerów to gapowicze. Ich dane pochodzą jednak sprzed dwóch lat, kiedy na zlecenie ZDiK wykonane zostały badania, ile osób korzysta z komunikacji miejskiej oraz ile płaci za przejazdy.
- Zdajemy sobie sprawę, że liczba osób podróżujących bez biletów jest teraz większa - mówi Kazimiera Marzec, zastępca dyrektora ZDiK Wałbrzych. - Niestety, jesteśmy w stanie zatrudnić tylko 14 kontrolerów. Dla porównania - znacznie większy od Wałbrzycha Wrocław zatrudnia tylko o 10 kontrolerów więcej niż my.
W Wałbrzychu postanowili sięgnąć po inne środki w walce z nieuczciwymi pasażerami. Sprawy gapowiczów, którzy zgromadzili więcej niż trzy mandaty i nie zamierzają ich zapłacić, przekazywane są policji.
W Wałbrzychu pracuje jedynie 14 kontrolerów.
Niezależnie od windykacji, policjanci prowadzą własne postępowanie w sprawie szalbierstwa. Według kodeksu wykroczeń, grozi za to grzywna a nawet ograniczenie wolności, chociażby zatrzymanie paszportu na wniosek sądu.
Miejscowy zarząd dróg postanowił uczyć się sposobów walki z gapowiczami od najlepszych i - wzorem Londynu - chce wprowadzić w Wałbrzychu kontrole biletów przed wejściem do autobusu.
Teraz bilety mają być kontrolowane przed wejściem do autobusu.
- Pasażerowie wsiadaliby tylko wejściem obok kierowcy - tłumaczy Andrzej Piękny, dyrektor ZDiK w Wałbrzychu.
- Osoby bez uprawnień do przejazdu, nieposiadające biletu lub pieniędzy na jego zakup nie byłyby po prostu wpuszczane przez kierowcę do autobusu.
Takie rozwiązanie stosują już w Wałbrzychu prywatni przewoźnicy. Dzięki temu problemu gapowiczów w ogóle nie mają.
W 2009 roku gmina Wałbrzych przeznaczy na komunikację miejską prawie 30,5 mln zł. Tymczasem szacunkowe wpływy ze sprzedaży biletów, mandatów za jazdę bez biletu oraz korzystanie z przystanków wyniosą zaledwie ok. 14 mln zł.
Prace społeczne dla gapowiczów
MZK Jelenia Góra oraz MPK Legnica odnotowały spadek pasażerów jeżdżących bez biletów, ponieważ wynajęły zewnętrzne firmy kontrolerskie. W ich interesie jest schwytanie jak największej liczby gapowiczów.
Dla przykładu - zgodnie z umową w Legnicy powinno być 2,8 tys. kontroli miesięcznie. Tymczasem jest ich ok. 5 tys. Ponadto w Legnicy osoby, które złapano na jeździe bez biletu po raz trzeci, są kierowane przez sąd - na wniosek firmy kontrolującej - do prac społecznych. Pasażerowie w Jeleniej Górze wsiadają do autobusów tylko przednimi drzwiami i muszą okazać bilet albo kupić go u kierowcy. We Wrocławiu trzy nieopłacone mandaty oznaczają skierowanie sprawy gapowicza automatycznie do sądu grodzkiego.
Ten zasądza 1,5 tys. zł grzywny na rzecz Skarbu Państwa oraz ponad
360 zł za niewykupione bilety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
