Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze bankomaty celem oszustów

Małgorzata Moczulska
Zanim skorzystamy z bankomatu, warto sprawdzić, czy nie ma przeróbek
Zanim skorzystamy z bankomatu, warto sprawdzić, czy nie ma przeróbek Tomasz Hołod
Rumun chciał okraść konta, skanując karty bankomatowe w centrum Świdnicy. Grozi mu 5 lat więzienia.

W poniedziałek do świdnickiego sądu trafi akt oskarżenia przeciwko obywatelowi rumuńskiemu. Dimitru Claudiu B. to prawdopodobnie członek dużej, międzynarodowej grupy przestępczej, specjalizującej się w kradzieży danych z kart bankomatowych, a w efekcie - okradaniu naszych kont.
- Ten 27-letni mężczyzna został przez nas oskarżony o czynienie przygotowań do podrobienia kart płatniczych - mówi Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Rumun w sierpniu ubiegłego roku w bankomacie BZ WBK w świdnickim Rynku zainstalował urządzenie techniczne (skimmer), umożliwiające uzyskanie zapisu z karty bankomatowej oraz numeru PIN.
- To było bardzo profesjonalne urządzenie - mówią policjanci. - Dla zwykłego klienta nie do zauważenia. Imitowało oryginalny czytnik bankomatu i zawierało m.in. łącze komputerowe, minikamerę, która nagrywała moment wybierania PIN, a także baterię zasilającą.

Skimmer był zamontowany w bankomacie dwa dni. W tym czasie skopiował dane i numery PIN z blisko 200 kart. Na szczęście o podejrzanym bankomacie poinformował policję jeden ze spostrzegawczych klientów. Był nim pracownik banku BZ WBK. Zapewne tylko dlatego zauważył różnicę. Bank od razu zawiadomił policję, która zatrzymała 27-latka na gorącym uczynku - kiedy demontował urządzenie. Dzięki temu dane z kart nie dostały się w niepowołane ręce.

Do dziś jednak nie wiadomo, czy podobne urządzenia mogły być zamontowane również w innych bankomatach na Dolnym Śląsku.
- Oskarżony nie przyznał się do winy. Kilka razy zmieniał zeznania. Twierdzi, że działał sam - opowiada prokurator Ścierzyńska.

Śledczym trudno jednak w to uwierzyć. Polska stała się bowiem celem międzynarodowych gangów okradających bankomaty. Od dwóch lat przestępcy wysyłają do nas kilkuosobowe grupki Rumunów, które wykonują tzw. czarną robotę, czyli montują skimmery i kradną dane z kart. Skradzione dane są potem skopiowane do komputera i wysyłane mejlem do szefów. Ci nanoszą je na czyste, produkowane przez gangi karty.

Rumuni przyjeżdżają też do Polski, by z takich lewych kart wypłacać pieniądze, ale zdarza się, że są one wykorzystywane poza granicami naszego kraju. Dlatego tak trudne jest namierzenie i ujęcie głównych pomysłodawców tego procederu.

Zazwyczaj w ręce policji wpadają ludzie od montażu skimmerów. W ubiegłym roku wrocławska policja ujęła trzech obywateli Rumunii. Mieli przy sobie kilkaset kart i 20 tys. zł w gotówce. Rok wcześniej wpadł inny gang, który w taki sam sposób okradł kilkaset osób w całej Polsce.
Banki montują różne zabezpieczenia, by utrudnić przestępcom ich proceder. W tym roku np. wszystkie bankomaty BZ WBK zostały tak przebudowane, że montaż skimmerów jest niemożliwy. - To jednak wyścig z czasem. Przestępcy znajdą i na to sposób. Dlatego trzeba być po prostu ostrożnym - mówią policjanci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska