Sędzia Marek Michalski nie miał wątpliwości, że sprzedał swoją półtoraroczną córeczkę Monikę.
- Wszystko wskazuje, że wywiózł gdzieś to dziecko i sprzedał jak towar - uzasadniał sędzia. - Nie ma dla niego żadnych okoliczności łagodzących. Jest to czyn haniebny. Zrobił to, bo jest egoistą. Córeczka przeszkadzała mu w realizacji własnych celów.
Monika zaginęła 16 lipca 1994 r. Bielawski wówczas oddalił się z nią sprzed jednej z legnickich aptek. Do dzisiaj los dziecka nie został wyjaśniony.
Bielawski zeznawał, że sprzedał dziecko handlarzom z Katowic, potem, że zginęło w wypadku samochodowym. Przez wiele lat ukrywał się w Austrii. W minionym roku dostał list żelazny i przyjechał do Polski aby, jak twierdzi, wyjaśnić los dziecka. Winę za zaginięcie Moniki zrzuca na teściów. Wyrok jest nieprawomocny. Jego obrońca zapowiedział odwołanie się od niego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?