By jeździło się lepiej, parafrazując wyborcze hasło PO.
Wszelako nie wszystkim, gospodarzom tylko. W niedzielę nie będzie to jednak miało najmniejszego znaczenia. Mecz jest w Gorzowie. Na ulubionym torze Jasona Crumpa. Jak odkręci kranik, będzie dobrze.
We wtorkowy wieczór w Szwecji wywalczył sir Rudy komplet punktów. Przeciętnie znów pojechał natomiast Scott Nicholls - 8 oczek i dwa bonusy. Mało jak na lidera Vargarny. Brytyjczyk wciąż przyjmuje rzekomo leki, by zwalczyć tajemniczy wirus.
Coś na rzeczy pewnie jest, choć ostatnie występy skłaniają do następującego wniosku: ów wirus uaktywnia się przy okazji trudniejszych zawodów. Ustępuje natomiast, gdy rywale są trzeciego sortu. Pozostaje mieć nadzieję, że Nicholls nie zarazi niczym kolegi z pary Daniela Jeleniewskiego. Ten i tak swoje problemy ma. Gdy tylko zmienił pierwszą ligę na ekstra i Lublin na Wrocław, zapadł na wirusową niechęć do obcych torów. Do dziś nie można znaleźć leku na tę przypadłość.
Jest ona zresztą dla speedwaya niezwykle charakterystyczna. Można nawet rzec, że osiągnęła w tym sporcie rozmiary pandemii. Od lat nie mogą sobie z nią poradzić np. w Bydgoszczy. Pamiętacie takie nazwiska, jak Cieślewicz, Kornacki czy Robacki? U siebie wszystkich lali, na wyjazdach się z nich śmiali. Taka już uroda czarnego sportu. Znacie inną dyscyplinę, która na własnych śmieciach daje aż tak wielkie fory? Ja nie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?