Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak kierowcy zbijają punkty karne

Agnieszka Jasińska
Zajęcia trwają sześć godzin
Zajęcia trwają sześć godzin fot. Krzysztof Szymczak
Kierowcy szturmują Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego w naszym regionie. Gdy tylko zrobiło się cieplej, policja zwiększyła liczbę patroli na drogach.

Nic więc dziwnego, że kierowcy, którzy mają na sumieniu co najmniej kilka punktów karnych, starają się jak najszybciej ich pozbyć. Mogą to zrobić na specjalnych kursach organizowanych przez WORD-y. I chętnie z tej możliwości korzystają.

- Na majowym kursie dla kierowców, którym naliczono punkty karne, mamy już tylko kilka miejsc - dowiadujemy się w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Sieradzu. - Większość kursantów zarobiła punkty, przekraczając dozwoloną prędkość.

Tłumy są jednak nie tylko na szkoleniu w Sieradzu. Prawdziwe oblężenie przeżywają także WORD-y w Łodzi, Piotrkowie Trybunalskim i Skierniewicach.

- Na każdym szkoleniu mamy komplet chętnych - przyznaje Zbigniew Skowroński, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi. - Najbliższy wolny termin mamy 11 maja. Jednak i na ten kurs już połowa miejsc została zarezerwowana.

Z roku na rok łódzki WORD obserwuje coraz większe zainteresowanie kierowców kursami "zbijającymi punkty karne". W 2007 r. WORD w Łodzi wydał około 500 zaświadczeń o ukończeniu szkolenia. W ubiegłym roku takich dokumentów było już o 200 więcej. Natomiast od początku 2009 r. do wczoraj, szkolenie ukończyło już 277 osób. Jeśli porównamy tę liczbę z rokiem wcześniejszym, to wzrosła ona prawie o sto procent.

Sześć godzin szkolenia to dla kierowców o sześć punktów karnych mniej. Jest jednak jeden warunek: w takim kursie nie można uczestniczyć częściej niż raz na pół roku. Trzeba też pamiętać, że w pierwszej kolejności zbijane są najstarsze punkty karne.

Szkolenie w WORD kosztuje 350 zł. Jeszcze zimą zgłaszali się na nie głównie kierowcy ciężarówek i przedstawiciele handlowi. Na wiosnę zaczęli oblegać WORD-y także kierowcy, którzy jazdą samochodem nie zajmują się zawodowo. Zmusiła ich do tego zwiększona liczba patroli policyjnych na drogach. Prawie od dwóch miesięcy funkcjonariusze uważniej pilnują, czy kierowcy jeżdżą zgodnie z przepisami.

- Prewencja potrzebna jest szczególnie teraz. Pierwsze słońce sprawia, że kierowcy mocniej wciskają pedał gazu. Dlatego codziennie na drogę wyjeżdża też po kilka nieoznakowanych samochodów policyjnych, które nagrywają piratów drogowych - przyznaje Wojciech Milecki z sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Oprócz przekraczania prędkości, policjanci są szczególnie wyczuleni także na przejeżdżanie na czerwonym świetle. Kierowcy grozi za to 300 zł mandatu i aż sześć punktów karnych. Tyle samo zarobi pirat drogowy, który przekroczy dozwoloną prędkość o 31 do 40 km na godzinę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki