Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W niedzielę Zagłębie Lubin zmierzy się na wyjeździe ze Zniczem Pruszków

Mariusz Wiśniewski
Jesienią Zagłębie wygrało ze Zniczem 2:0. Teraz o taki wynik będzie bardzo trudno
Jesienią Zagłębie wygrało ze Zniczem 2:0. Teraz o taki wynik będzie bardzo trudno Paweł Relikowski
Dla piłkarzy Zagłębia może to być mecz o być albo nie być w ekstraklasie.

Podopieczni Oresta Lenczyka mają w tej chwili pięć punktów straty do prowadzących w tabeli Znicza Pruszków i Widzewa Łódź. Jeżeli przegrają w niedzielę w Pruszkowie, strata wzrośnie do ośmiu punktów i lubinianie praktycznie stracą szansę na zajęcie jednego z pierwszych miejsc na koniec sezonu i bezpośredni awans
- Ten mecz urasta dla nas do rangi meczu rundy. Każdy inny wynik niż nasza wygrana będzie dla nas porażką. Musimy z Pruszkowa przywieźć trzy punkty. Nie mamy wyjścia. Jeżeli tam przegramy, nasza sytuacja będzie bardzo zła - stwierdza Michał Goliński, pomocnik Zagłębia.

Zespół z Lubina sam sobie jest winien, że znalazł się w takiej sytuacji, iż jeden mecz może zaważyć na całym sezonie. Remisy ze Stalą Stalowa Wola i GKS-em Jastrzębie na własnym stadionie sprawiły, że teraz Zagłębie nie może już sobie pozwolić na stratę punktów. Nawet w meczach wyjazdowych.
- Nie możemy patrzeć, że gramy ze Zniczem czy innym zespołem. Musimy po prostu wygrywać i nie oglądać się na rywali - komentuje Goliński.

Po tym jak Roberta Jończyka zastąpił na ławce trenerskiej Orest Lenczyk, Zagłębie wygrało dwa mecze. Cieszą jednak tylko punkty, bo gra pozostawiała wiele do życzenia. Lubi-nianie nadal nie przypominają zespołu z początku sezonu, kiedy wygrywali, z kim chcieli i jak chcieli.

- To jeszcze nie jest stare Zagłębie z wysoką formą, kiedy strzelaliśmy po kilka goli w każdym meczu. A właśnie tak musimy zagrać, jak graliśmy na początku, jeżeli chcemy ograć Znicz. Zespół z Pruszkowa pokonał ostatnio w Kielcach Koronę. To nie przypadek, że są na pierwszym miejscu w tabeli - komentuje Goliński. - Musimy narzucić swój styl od pierwszych minut i będzie dobrze. Zresztą nie mamy wyjścia. My musimy tam wygrać - kończy Goliński.

Trener Lenczyk będzie miał do dyspozycji wszystkich swoich zawodników. Po urazie kostki wraca do gry Łukasz Jasiński. W Zniczu może zabraknąć bramkarza Adriana Bieńka i obrońcy Zbigniewa Kowalskiego.
Początek spotkania w niedzielę o godz. 20.15.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska