Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wioślarstwo. Paweł Rańda i studenci Politechniki planują przepłynąć łodzią Bałtyk

Wojciech Koerber
W poniedziałek Pawłowi Rańdzie (w środku Otylia Jędrzejczak, z prawej Marek Kolbowicz) za lata pięknej kariery dziękowano w stołecznej siedzibie PKOl.-u. Ale oczka wciąż mu się świecą. Pomysły są.
W poniedziałek Pawłowi Rańdzie (w środku Otylia Jędrzejczak, z prawej Marek Kolbowicz) za lata pięknej kariery dziękowano w stołecznej siedzibie PKOl.-u. Ale oczka wciąż mu się świecą. Pomysły są. Magdalena Wesołowska-Rańda
Wypłyną z portu w Karlskronie, po około 30 godzinach powinni przybić do Władysławowa lub Łeby. Czterech plus sternik. I z asekuracją. Dadzą radę?

Rektor Politechniki Wrocławskiej prof. Tadeusz Więckowski oraz prezes Akademickiego Klubu Sportowego Politechnika Wrocławska Paweł Rańda odsłonili we wtorek w uczelnianej sali senatu dwie mocne karty. Projekt Bałtyk oraz Odra River Cup.
Rańda, wicemistrz olimpijski z Pekinu w czwórce podwójnej wagi lekkiej oraz medalista MŚ i ME, jest już w stanie sportowego spoczynku. W poniedziałek dziękowano mu w stołecznej siedzibie PKOl.-u (również Renacie Mauer-Różańskiej), a 1 lutego pożegnają go podczas wrocławskich Ergowioseł. Od kilku tygodni jest za to Rańda prezesem, a także trenerem nowego, wspomnianego wyżej tworu. Dlaczego powstał AKS?

- By każda złotówka przeznaczona dla studenta faktycznie do niego trafiała - tłumaczy Rańda. A cóż to ten projekt Bałtyk? - Zamierzam przepłynąć Morze ze swoimi studentami, których osobiście do tego przygotuję. Jak i siebie - zaznacza. W łodzi znajdzie się miejsce dla czterech galerników oraz sternika, który w chwilach kryzysowych będzie mógł zastąpić jednego z kolegów. Dlatego też sternik będzie cięższy niż zwykle, ale za to gotowy do pracy. Bo to nie jest wycieczka krajoznawczo-turystyczna, lecz piekielnie trudne wyzwanie. W ciągu 30 godzin pokonać 170 km i nie mieć kryzysów - raczej niewykonalne. Tu cały czas trzeba wiosłować wspólnie i raz na jakiś czas wspólnie odpoczywać. Inaczej się nie da.

- Popłyniemy łodzią Gemini. Specjalną, szerszą. Taką, z której fala od razu spłynie - mówi 35-letni olimpijczyk. Na konferencji prasowej jemu oraz rektorowi Więckowskiemu towarzyszyła czwórka studentów, lecz żaden nie może być pewien miejsca w łodzi. Popłyną, rzecz jasna, najlepsi. - Na zajęciach mam nawet i czterdziestu studentów. O godz. 6 rano też jest frekwencja, co pokazuje, że ci młodzi ludzie potrafią zarządzać swoim czasem. W kwietniu mamy akademickie MP na ergometrze, a w czerwcu na wodzie, zatem przygotowania będą solidne - wyjaśnia Rańda.

Czas akcji? Sierpień. Start w szwedzkiej Karlskronie, gdzie działa partnerska uczelnia. Reszta do ustalenia. To jak z atakiem szczytowym w Himalajach. Trzeba poczekać na odpowiednie okno pogodowe i wtedy przypuścić atak. Wybrać wcześniej trzydniowy przedział i ruszyć w najodpowiedniejszym momencie. A meta? - Będziemy jeszcze negocjować. Zobaczymy, gdzie zechcą nas przyjąć na wyższym poziomie. W Łebie czy we Władysławowie - tłumaczy prezes AKS-u.

A już w dniach 23-25 maja we Wrocławiu Międzynarodowe Regaty Odra River Cup. Będą nocne biegi o Puchar JMRektora Politechniki Wrocławskiej, wyścigi smoczych łodzi, piknik, karnawał odrzański i sztuczne ognie. Niebawem szerzej. a

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska