Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcesz zbadać trzeźwość? Na większości komisariatów ci nie pomogą

Przemysław Wronecki
Wiele razy dmuchałem w alkomat, ale nie w każdym wrocławskim komisariacie okazało się to możliwe. To prawdziwa loteria
Wiele razy dmuchałem w alkomat, ale nie w każdym wrocławskim komisariacie okazało się to możliwe. To prawdziwa loteria Paweł Relikowski
Sprawdziliśmy, czy po mocno zakrapianej imprezie uda się nam skorzystać z zaproszenia Komendy Głównej Policji. Zachęca ona kierowców, by przekonali się, czy mogą usiąść za kierownicą. We wtorek odwiedziliśmy dziewięć komisariatów we Wrocławiu. Dmuchnęliśmy tylko w czterech.

W komisariatach przy ul. Połbina i pl. Piłsudskiego usłyszeliśmy, że nie mają ustników. Przy ulicach Rydygiera i Kiełczowskiej kategorycznie oświadczono, że nie ma możliwości dmuchania. Przy ul. Średzkiej zaproponowano, byśmy wrócili za półtorej godziny, bo alkotest pojechał z patrolem.

Kiedy przedstawiliśmy wynik naszego objazdu, usłyszeliśmy, że sprawdzanie stanu trzeźwości kierowców nie jest obowiązkiem policjantów. - Badanie trzeźwości wykonujemy przede wszystkim, gdy zachodzi podejrzenie popełnienia wykroczenia lub przestępstwa. Możemy je wykonać też prewencyjnie, gdy ktoś chce się upewnić co do swojego stanu trzeźwości, np. przed podróżą, ale są to szczególnie uzasadnione przypadki - mówi st. asp. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.

Skoro odwiedzanie komisariatów przypomina loterię, to czy kierowcy muszą ryzykować? Funkcjonariusze proponują, byśmy sami kupowali alkomaty. Najlepiej te, które mają atesty. Sprawdziliśmy, że takie urządzenie to wydatek od 250 zł do 3 tys. zł.

Dlaczego większość z komisariatów nie jest w stanie pomóc kierowcom, chcącym zbadać trzeźwość - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Policja zachęca kierowców, by sprawdzali ewentualne promile alkoholu w komisariatach. Postanowiliśmy sprawdzić, czy w każdej policyjnej jednostce da się to zrobić we Wrocławiu. Odwiedziliśmy dziewięć komisariatów. Większość z nich nie jest w stanie pomóc kierowcom, chcącym zbadać trzeźwość.

Komisariat Rakowiec przy ul. Traugutta. Dyżurny pyta, czy może mi pomóc. Odpowiadam, że chciałbym zbadać stan swojej trzeźwości, bo nie jestem pewien, czy mogę prowadzić auto. Policjant prosi, bym chwilę zaczekał, po czym instruuje mnie, jak powinienem wykonać badanie. Dmucham, ale coś jest nie tak. Policjant wyciąga ustnik i wkłada go ponownie. Znów mam problem.
Poirytowany funkcjonariusz oświadcza: - Jeżeli pan nie umie dmuchać, to nie sprawdzimy, czy może pan już jechać autem.
Gdy wyciąga ustnik, okazuje się, że pozostał na nim fragment foliowego opakowania, które zatykało przelot. Po tym odkryciu badanie udało się przeprowadzić bez problemu.

Pomyślnie test udało się wykonać także w jednostkach przy ul. Trzemeskiej, Jaworowej i Grunwaldzkiej.

Chcesz zbadać trzeźwość? Idź do izby wytrzeźwień
Komisariat przy ul. Kiełczowskiej. Dyżurnemu oficerowi wyjaśniam, że nie wiem, czy udało mi się już wytrzeźwieć, a chcę prowadzić samochód. Szybko dostaję odpowiedź, że nie ma takiej możliwości. Podobnie jest na posterunku przy ul. Rydygiera. Tu funkcjonariusz proponuje spacer na ul. Sokolniczą do dawnej izby wytrzeźwień. Obecnie mieści się tam Wrocławski Ośrodek Pomocy Osobom Nietrzeźwym. - Tam pana przebadają - zapewnia funkcjonariusz.

Komisariat przy pl. Piłsudskiego
. Dyżurny mówi mi z rozbrajającą szczerością, że skończyły się im ustniki. Podobne tłumaczenie słyszę w komisariacie przy ul. Połbina. Dyżurny zapewnia, że gdybym miał swój ustnik, to nie ma problemu. Na pożegnanie pyta mnie, czy już kiedyś dostałem od niego ustnik. - Dając ustnik, zawsze proponuję, by go sobie zachować. Wtedy nie ma problemu z badaniem. Mam kilku stałych klientów, którzy przychodzą dmuchnąć ze swoim - opowiada dyżurny.

Badanie trzeźwości za 1,5 godziny
Komisariat przy ul. Średzkiej. Dyżurny z troską wysłuchuje mojej prośby. Po 10 minutach prosi mnie do okienka i wyjaśnia, że - niestety - alkotest zabrał patrol, który jest na interwencji. - Niech pan wróci za półtorej godziny. Może wtedy się uda sprawdzić, czy jest pan trzeźwy - proponuje dyżurny.

Badanie stanu trzeźwości na komisariatach to nie obowiązek
Jak przekonują wrocławscy funkcjonariusze, możliwość zbadania stanu trzeźwości w komisariacie, to tylko zalecenie Komendy Głównej Policji. Przepisy o tym milczą. Nawet jeśli tak jest, to na pewno nie brakuje kierowców, którzy szukają pomocy. Wczoraj w siedzibie wrocławskiej drogówki przy ul. Hubskiej zjawiło się aż 120 osób, które nie były pewne, czy już wytrzeźwiały po sylwestrowych szaleństwach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Chcesz zbadać trzeźwość? Na większości komisariatów ci nie pomogą - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska