Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skąd się wzięły zagadkowe nazwy wrocławskich ulic?

Bartosz Józefiak
Fot. Janusz Wójtowicz
Kto przepijał pieniądze na Ostatnim Groszu? Gdzie były mosty Na Końcu? Skąd się wzięła ulica Kamienna? Nazwy wrocławskich ulic mają bogatą, a czasami bardzo zagadkową, historię. Często zawdzięczają ją niemieckim rodowodom i… błędom PRL-owskich urzędników.

Weźmy na przykład ulicę Kamienną. Przed wojną, w Breslau ta ulica nazywała się Steinstrasse (Stein to po niemiecku właśnie „kamień”). Rządzący po II Wojnie Światowej szukając pomysłu na nową, polską nazwę zastosowali dosłowne tłumaczenie. - Tyle tylko, że Steinstrasse wzięła swoją nazwę od Heinricha Friedricha Karla vom Steina, pruskiego polityka z początku XIX wieku – mówi Bernard Bednorz z Muzeum Architektury.

Podobna historia dotyczy sąsiedniej ulicy Pięknej – przed wojną była to Schönstrasse (Schön, czyli piękny). Dosłowne tłumaczenie i tutaj jest mylące, bo nazwa pochodziła od Heinricha Theodora von Schon, również pruskiego ministra z początku XIX w.

Czasami niemieckie słowa w nazwach ulic w Breslau brzmiały podobnie do polskich słów znaczących zupełnie co innego. I tak Nakonzbrücke, czyli mosty Nakonza (dzisiejsze mosty Jagiellońskie) po wojnie stały się… mostami Na Końcu. Inżynier Christian Nakonz był inicjatorem budowy kanałów Odry płynących pod tymi mostami – stąd pierwotna nazwa. Ale przez dźwiękowe podobieństwo (a także fakt, że przeprawa znajdowała się dość daleko od centrum) aż do lat 70- tych były po prostu mostami Na Końcu. Nazwę mostów później zmieniono, ale obok do dziś znajduje się ulica Na Końcu.

W nazwach wrocławskich ulic po wojnie nie brakowało też… literówek i błędnej pisowni nazwisk patronów. Bernard Bednorz podaje przykład ulicy Norberta Bonczyka, katolickiego księdza i poety z Górnego Śląska żyjącego w XIX wieku. Jeszcze do 1993 roku funkcjonowała nazwa z błędną pisownią nazwiska - Bończyka. W roku 1971 skorygowano nazwę ulicy Stanisława Pilata, lwowskiego chemika. Wcześniej błędnie była to ul. Piłata.

Z innych względów zmieniono nazwę ulicy Andrija Potiebni, Rosjanina walczącego w powstaniu styczniowym. Dziś na wrocławskim Sępolnie znajdziemy ulicę Andrzeja Potebni. Jak wyjaśnia Bernard Bednorz, nazwisko rewolucjonisty zgubiło jedną literkę, ponieważ nazwa nieprawidłowo wymawiana... źle się kojarzyła.

Niewyjaśniona pozostaje tajemnica ul. Piotra Ignuta - od nazwiska lotnika i kapitana Wojska Polskiego. Choć od samego początku ulica nosiła tę nazwę, mieszkańcy Kozanowa przez lata używali błędnego określenia „Ignauta”. Co więcej, taka też nazwa znajdowała się na oficjalnych dokumentach szkoły przy tej ulicy.

Kto przepijał ostatnie pieniądze na... Ostatnim Groszu? - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Jest też we Wrocławiu droga dedykowana człowiekowi, który… nie istniał, a przynajmniej nie zapisał się niczym wielkim w historii. Chodzi o ul. Stanisława Kusztelana na Krzykach. Kim był Stanisław Kusztelan? Próżno szukać odpowiedzi w podręcznikach historii. - Ulica prawdopodobnie miała nosić nazwę Józefa Konstantego Kusztelana, wielkopolskiego działacza społecznego i bankiera z XIX wieku , nawiązywałaby tym samym nazwą do sąsiednich ulic ks. Piotra Wawrzyniaka i Mariana Rapackiego – działaczy niepodległościowych i spółdzielców. Do dziś nie wiadomo, skąd jednak wziął się Stanisław Kusztelan – mówi Bernard Bednorz.

Łatwo wyjaśnić za to nazwę ulicy Dyrekcyjnej. Przez lata w pobliżu znajdowała się dyrekcja Kolei Dolnośląskich. Bardzo nietypową w skali kraju nazwą ulicy jest Na Ostatnim Groszu. - W tym miejscu niegdyś była karczma na rogatkach miasta. Rolnicy po sprzedaży na targu swoich dóbr przepijali tam swoje pieniądze – opowiada prof. Bernard Jancewicz, szef Komisji Nazewnictwa Ulic Towarzystwa Miłośników Wrocławia.

Na Starym Mieście znajdziemy zaś ulicę Nożowniczą, której rodowód wywodzi się ze średniowiecza. - Znałem biznesmena, który nie chciał prowadzić firmy przy ulicy kojarzącej się z nożownikami. A tymczasem rodowód tej nazwy jest zupełnie inny. Po prostu tak w średniowieczu nazywali się rzemieślnicy, którzy wytwarzali noże i nożyczki.

Ciekawa jest też historia obecnej ulicy Stacyjnej, przy której znajduje się dworzec Wrocław Mikołajów. Do lat 70-tych ulica nosiła oryginalną nazwę „Przy Męce Piotrowej”. Skąd się wzięła? - Nazwano ją tak po II Wojnie Światowej, bo znajdował się tam obelisk z wizerunkiem koguta. Określenie "Przy Męce Piotrowej" odnosiła się oczywiście do fragmentu biblii, w którym św. Piotr wyparł się Jezusa, kiedy kogut zapiał trzykrotnie. Ale nazwa nie podobała się partyjnym władzom i w latach 70-tych zarządzono jej zmianę – tłumaczy prof. Jancewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Skąd się wzięły zagadkowe nazwy wrocławskich ulic? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska