Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nic tak człowieka nie podnosi na duchu, jak wielkoduszność wobec zbłąkanego bliźniego

Janusz Michalczyk
Jak przystało na chrześcijan i katolików powinniśmy się przed Wigilią Bożego Narodzenia pojednać ze swoimi nieprzyjaciółmi, by z czystym sercem, bez nienawiści, powitać Dzieciątko na tym padole łez. Od razu powiedzmy, że sporo się działo, więc lista kandydatów do uzyskania przebaczenia wcale nie jest krótka.

Władimir Putin już dał piękny przykład, wypuszczając Michaiła Chodorkowskiego z łagru po 10 latach odsiadki, a do tego dorzucił jeszcze niewiasty z koncertującego w cerkwiach zespołu Pussy Riot. Nieprzychylni prezydentowi Rosji komentatorzy sugerują, że ten wybuch miłości bliźniego ma ścisły związek ze zbliżającymi się zimowymi igrzyskami w Soczi, a poza tym mógł nie zamykać tych ludzi, a wtedy nie musiałby ich zwalniać.

Anna Fotyga, była szefowa dyplomacji, ma dobrą okazję, by w świątecznej atmosferze wybaczyć Radosławowi Sikorskiemu nowe porozumienie z Rosją. Stwierdziła, że ta umowa nie jest w interesie Polski, więc wychodzi na to, że w naszym interesie jest mieć z Putinem w każdej chwili jak najgorsze stosunki. Najlepiej, jakby wycelował w nas swoje rakiety, a my w niego swoje, pożyczone od Amerykanów. Właściwie dopóki nie odda nam wraku, nie powinniśmy się do niego w ogóle odzywać, jak przystało na dumny naród. Nie miejmy złudzeń - w tym stanie rzeczy przebaczenie ministrowi byłoby świadectwem prawdziwego heroizmu, przerastającego możliwości zdecydowanej większości śmiertelników.

Dolnośląscy posłowie Michał Jaros i Norbert Wojnarowski powinni niezwłocznie przebaczyć tym kolegom z Platformy Obywatelskiej, którzy nagrali przed regionalnym zjazdem prywatne rozmowy, w których padły różne obietnice, a potem przekazali ich treść dziennikarzom, bo nie mogli się pogodzić z klęską Grzegorza Schetyny. To byłby piękny obrazek, gdyby Jaros z Wojnarowskim wybrali się z opłatkiem w te same miejsca, co przedtem, tym razem koniecznie w towarzystwie kamer, by cały kraj mógł podziwiać ich wielkoduszność. Gdyby wsparł ich Jacek Protasiewicz, to mogliby wdziać stroje Trzech Króli, co ładnie wpisałoby się w tradycję.

Arcybiskup Józef Wesołowski ma szansę przebaczyć dzieciom z Dominikany, przez które musiał wyjechać z tego pięknego kraju i prawdopodobnie przebywa w okolicach Watykanu, zupełnie odcięty od świata. Prawie wszyscy o nim zapomnieli, a przecież to dzięki niemu media z wielką gorliwością zajęły się zepsuciem ludzi Kościoła. Gdyby nie wielki szum wokół Wesołowskiego, wielu księżom nie przyszłoby do głowy, by podzielić się swoimi przemyśleniami o zgubnym wpływie zagubionych dzieci na samotne życie osób duchownych, co byłoby wielką stratą dla świadomości wiernych.

Pewne jest, że nikt, ale to dosłownie nikt nie przebaczy potworowi gender, który znienacka napadł na nasz kraj i chce poprzerabiać dziewczynki na chłopców i odwrotnie, co na zdrowy rozum zupełnie nie ma sensu. Nic na to nie poradzę, ale opuściła mnie chwilowo rozwaga i czujność, dlatego gdy słyszę "gender", przed oczami staje mi jakiś wielki, włochaty, niezdarnie poruszający się stwór - wypisz wymaluj postać żywcem przeniesiona z "Sezamkowej ulicy", która wyłania się zza choinki i kłapie szmacianą paszczą, że aż strach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska