- Szlak spacerowy jest dość często uczęszczany, a mimo to koczowisko istnieje już kilka lat i nie dodaje uroku temu miejscu, nie mówiąc już o bezpieczeństwie - pisze do nas jedna z czytelniczek.
Na miejscu faktycznie na dość dużym terenie znajduje się coś na kształt koczowiska. Widać sklecone domki ogrodzone płotem. Za siatką leży bardzo dużo metalowych elementów, w tym blachy faliste. Całości pilnuje duży pies - owczarek niemiecki. Co jakiś czas obszczekuje przechodzących wałem spacerowiczów. Zwierzę ma budę, nie wiadomo jednak, czy właściciele zapewniają mu również pożywienie.
- Tych domków było dużo więcej - mówi nam kobieta, która często jeździ tą trasą na rowerze. - Ale część rozebrali. Wydaje mi się, że tu mieszkają jacyś bezdomni. Za dnia ich nigdy nie widać. Przychodzą dopiero pod wieczór - opowiada.
Teren wokół koczowiska jest mocno zaniedbany. Wszędzie walają się góry śmieci.
Zapytaliśmy straży miejskiej, czy przeprowadzała interwencje w tym miejscu. - W każdy wtorek i czwartek prowadzimy w całym Wrocławiu interwencje związane z osobami bezdomnymi - twierdzi Sławomir Chełchowski, rzecznik prasowy straży miejskiej. - Wraz z pracownikami MOPS-u sprawdzamy wszystkie pustostany i ogródki działkowe. Oferujemy ludziom pomoc i informujemy ich o noclegowniach w mieście - dodaje.
Jak twierdzi Chełchowski, strażnicy miejscy sprawdzają też, czy i w jakich warunkach przetrzymywane są zwierzęta. Jeżeli stwierdzą, że zwierzę jest traktowane niehumanitarnie, mogą podjąć decyzję o odebraniu go właścicielom. Psy czy koty mogą wówczas trafić do schroniska lub domu tymczasowego.
Jak było w tym konkretnym przypadku? Rzecznik obiecuje sprawdzić, czy w tym miejscu były przeprowadzane kontrole i jakie były jej efekty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?