30-letni Jan K. usłyszał wyrok legnickiego Sądu Okręgowego w sprawie uprowadzenia i skatowania innego mężczyzny. Oprawca spędzi za kratkami najbliższe pięć lat. Musi również zapłacić pokrzywdzonemu 8 tys. zł.
Do dramatycznych wydarzeń doszło 25 stycznia w jednej z podlegnickich wiosek. Około godziny 17 na posesję ofiary przyjechał biały bus. Wysiadło z niego trzech rosłych mężczyzn. Wśród nich był oskarżony. Gdy ofiara się przedstawiła, została natychmiast wrzucona do auta, które odjechało w stronę pobliskiego lasu. Po drodze mężczyźni wyposażeni w pałki dotkliwie bili pokrzywdzonego. Ich zdaniem, okradł on należącą do nich plantację marihuany i żądali zwrotu 300 tysięcy złotych.
Po upływie ponad godziny mężczyznę skrępowano linką holowniczą i wleczono za samochodem kilkadziesiąt metrów. Ofiara była pewna, że niebawem zginie. - Mężczyznę znów wrzucono do auta i przewieziono w okolice Pątnowa, gdzie wypchnięto go z pojazdu. Pokrzywdzony doszedł do najbliższych zabudowań. Gospodarze powiadomili jego rodzinę i wezwali pogotowie - informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa legnickiej prokuratury. - Jan K. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia przestępstwa - dodaje prokuratorka.
Sąd nie dał wiary tłumaczeniom oskarżonego, który nie posiadał alibi na dzień, w którym doszło do zdarzenia. Ponadto w aucie były jego ślady biologiczne świadczące o przestępstwie. Sąd skazał go na pięć lat więzienia. 30-latek zobowiązany został również do zapłacenia na rzecz ofiary nawiązki - 8000 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?