Na portalu społecznościowym w rubryce "o mnie" Joasia napisała: miła, fajna, uśmiechnięta optymistka. Jej rodzice zgodnie dodają: silna i piękna wewnątrz. I taka jest. Mimo choroby, z którą przez niemal całe swoje życie musiała się mierzyć.
Gdy miała cztery lata, wykryto u niej nerwiakowłókniowatość, której efektem były patologicznie rozrastające się na jej twarzy guzy. Całkowicie zniekształciły jej wygląd. Operowano ją 36 razy, ale choroba postępowała.
Joasia wbrew wszystkiemu nie rezygnowała z marzeń i planów. - Córka nigdy nie wstydziła się choroby, publikowała zdjęcia w internecie, spotykała z ludźmi. Mówiła: niech inni wiedzą, że są tacy ludzie jak ja, niech wiedzą, że mimo to jestem szczęśliwa i doceniają swoje życie - opowiadają jej rodzice.
Joanna zdała maturę i skończyła Uniwersytet Wrocławski z wyróżnieniem. - Wzorowa uczennica, ciekawa świata, sympatyczna osoba - mówi Joanna Miłobóg z Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Mokrzeszowie.
Podobnie mówią jej koleżanki ze szkoły średniej. - Aśka miał dystans do siebie, do swojego wyglądu. Początkowo byliśmy w szoku, musieliśmy się przyzwyczaić do jej twarzy, ale potem okazało się, że ona jest niezwykła. Podziwialiśmy ją. Była naszą bohaterką - mówi Ewa Jabłońska.
PANI DOKTOR POWIEDZIAŁA MI: KONTAKT Z DZIEĆMI NIEWSKAZANY. CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Nie zawsze jednak było tak kolorowo. W 2007 r. 23-letnia wtedy Joanna wystąpiła w "Rozmowach w toku". Mówiła, że spotkała wielu dobrych ludzi, ale wspominała też przykre chwile. - Początkowo chciałam iść na pedagogikę, ale pani doktor, do której poszłam po zaświadczenie potrzebne do rekrutacji, odradziła mi to. Powiedziała, że powinnam pracować w zamknięciu, kontakt z dziećmi jest niewskazany, bo będą się mnie bały. Zrobiło mi się bardzo przykro - mówiła.
Ostanie dwa lata to szybki rozwój choroby. Kolejne nowotwory na twarzy uniemożliwiały jej jedzenie, oddychanie. Mówiła niewyraźnie, widziała tylko na prawe oko. - Córka marzyła o przeszczepie twarzy. Szukała informacji w internecie. Kiedy w maju doszło do pierwszej transplantacji w Gliwicach, zdecydowała, że podda się zabiegowi - mówi pani Aleksandra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?